Strona główna Handel CCTV w handlu: wizja a rzeczywistość

CCTV w handlu: wizja a rzeczywistość

Sławomir Szlufik


Rynek detaliczny dla wielu producentów systemów zabezpieczeń jest ważną częścią rozwoju sprzedaży. W czasach silnej chińskiej konkurencji producenci systemów dozorowych CCTV walczą o zagarnięcie jak największej jego części. Właściwie każda placówka handlowa ma „monitoring”, nie „system monitoringu”, bo w wielu przypadkach jeszcze daleko do przemyślanego, sprawnie działającego rozwiązania.

Obecna sytuacja w handlu przypomina trochę scenę z filmu „Jak rozpętałem II wojnę światową”, kiedy Franek Dolas gra w 3 karty (właściwie zdjęcia), gdzie białe wygrywa. Mamy do wyboru wiele rozwiązań, systemów i konfiguracji, ale do końca nie wiemy, czy wybraliśmy dobre – czy karta była czarna, czy biała – dopóki coś nie przestanie działać lub trzeba będzie ponownie skonfigurować system albo będziemy potrzebować hasła do rejestratora. Statystyczny Kowalski prowadzący warzywniak lub bardziej wyszukaną „galerię owocowo-warzywną” może sobie pozwolić na kompletny zestaw CCTV. No właśnie i ten Kowalski niestety sam wielokrotnie decyduje o rozwiązaniu, patrząc tylko i wyłącznie na cenę.

Rodzaje systemów CCTV
Od kilku lat toczy się w Polsce walka cenowa między dwoma największymi producentami chińskimi. Obie firmy uważają się za numer jeden na świecie i obie pretendują do miana lidera w technologii CCTV. Prosty hybrydowy system składający się z kilku kamer można już kupić od 1500 zł, a system IP z kamerami o rozdzielczości 2 Mpix – za 2000 zł. Firmy prześcigają się w promocjach cenowych, bezpłatnych analitykach obrazu czy zaawansowanej inteligencji urządzeń. Czasy, kiedy sprzęt stanowił 70% ceny, a instalacja – 30%, minęły. Teraz proporcje się odwróciły, a co za tym idzie wartość marży też inaczej się przedstawia. Najbardziej opłaca się montować najtańszy sprzęt, proponując ceny jak za sprzęt klasy średniej, co powoduje, że jakość systemów pozostawia wiele do życzenia.

Za czasów telewizji dozorowej opartej na systemach analogowych mieliśmy do wyboru rejestratory 4-, 6-, 8-, 16-, 32-, a nawet 64-kanałowe. Później pojawiły się rozwiązania hybrydowe wraz z pełnymi systemami IP. Wielu sądziło, że rozwój CCTV pójdzie w kierunku typowych kamer sieciowych. Przyszłość jednak nas zaskoczyła, bo w 2014 r. pojawiły się znowu udoskonalone systemy analogowe, popularnie zwane AHD, mogące rejestrować czy wyświetlać obraz megapikselowy, używając do tego typowego kabla koncentrycznego. Różni producenci różnie je nazwali: HDCVI, HDTVi, ale tak naprawdę jest to nadal AHD (Analog High Definition). Oczywiście producenci będą zachwalać własny wariant tego standardu, ale na końcu i tak chodzi o sprzedaż, gdyż z kamerami AHD będzie współpracować większość rejestratorów, a z kamerami HDCVI czy HDTVI – tylko dedykowane urządzenia. Oczywiście na rynku pojawiły się już rejestratory obsługujące wszystkie standardy. I to właśnie okazało się trafnym rozwiązaniem dla placówek handlowych. Cena była niższa niż systemów IP, rozdzielczość obrazu porównywalna, a ponadto można było korzystać z istniejącej infrastruktury kablowej.

Rodzaje obiektów a wybór rozwiązania
Małe sklepy nadal korzystają z małych i łatwych do instalacji systemów 4-, 6-, 8-kamerowych, często bez monitora, żeby ograniczyć miejsce. Właścicielowi wystarczy archiwizacja danych, nie ma mowy o żadnym zdalnym podglądzie – w osiedlowym sklepiku, czynnym nawet w niedzielę, jest tylko router GSM z malutkim transferem używanym do transakcji bezgotówkowych. Większość to albo bardzo tanie systemy hybrydowe w technologii HDTVi, albo proste systemy IP z jednym rejestratorem.

Średnie i większe sklepy oraz placówki handlowe mają inny problem. Może być w nich więcej zainstalowanych kamer, problemem jest jednak osoba, która będzie oglądać obraz na żywo. Z reguły jest nią kierownik sklepu. Jedna z sieci drogerii utworzyła stanowisko monitoringu tuż przy kasach, rozwiązując w ten sposób dwie kwestie: ochrony w sklepie i monitorowania zdarzeń z systemu CCTV. Ma to plusy, ale też minusy. Uważam to za dosyć nowatorskie podejście do monitorowania zdarzeń na bieżąco. Typowa placówka handlowa (zarówna średnia, jak i większa) to nadal rejestrator do 32 kamer na zapleczu z monitorem. I tu toczy się walka systemów hybrydowych z systemami IP, ponieważ wyznacznikiem jest tylko cena. Często właściciel czy sieć sklepów rezygnuje z pewnych funkcjonalności na korzyść niższej ceny. Wiele supermarketów wymieniło kamery analogowe na rozwiązania w technologii AHD.

Duże centra handlowe mają po kilkaset punktów kamerowych, z centrum monitoringu obsługiwanym przez kilka osób, często system CCTV jest zintegrowany z BMS-em lub innymi systemami bezpieczeństwa, ale nawet w takich miejscach rzadko pojawiają się rozwiązania analityki obrazu, może jedynie w kilku przypadkach. W 90% działają systemy IP z kilkoma rejestratorami lub serwerami. Systemy CCTV w centrach handlowych nareszcie zaczynają przypominać rozwiązania godne XXI wieku. Mają takie funkcje, jak zdalne zarządzanie, delegowanie uprawnień, a nawet analizę obrazu, ale nadal w ograniczonym zakresie.

Zdalne zarządzanie czy wideoweryfikacja przez agencję ochrony
Coraz częściej mówi się o zdalnym zarządzaniu systemami zabezpieczeń – wiele firm upatruje w tym możliwość obniżenia kosztów czy też ujednolicenia i uszczelnienia niektórych procedur bezpieczeństwa. Obecnie nawet prostym systemem telewizji dozorowej opartym na 4 kamerach można zdalnie zarządzać za pomocą bezpłatnego oprogramowania producenta. Nawet najprostsze systemy pozwalają na zarządzanie hasłami, loginami, profilami czy zdalnym nadawaniem uprawnień. Często systemami bezpieczeństwa zarządzają działy IT i osoby, które nie posiadając odpowiedniej wiedzy, postępują z nimi jak z typowym systemem IT. Nie są ważne techniki analizy obrazu czy prawidłowe ustawienie kamery, system ma działać i rejestrować obraz.

Oczywiście pojawią się głosy, że to już przeszłość, że osoby odpowiedzialne za systemy dozorowe są odpowiednio przeszkolone. Może i tak, tylko co może zrobić jedna przeszkolona osoba na 150 supermarketów, która bazuje na lokalnych firmach instalatorskich, a te z kolei na sprawdzonych (czyli instalowanych wszędzie) i tanich systemach CCTV. W związku z tym na rynku działa zaledwie kilka firm, które w profesjonalny sposób świadczą usługę zdalnego zarządzania systemami w imieniu klienta. Jest to odpowiedź na brak specjalistów wśród pracowników klienta końcowego czy inwestora. Pojawia się tu problem zaufania i bezpieczeństwa, ale przecież prawie wszystko jest już oparte na podwykonawcach w systemach zabezpieczeń technicznych.

Placówki handlowe są ściśle powiązane z ochroną fizyczną, ponieważ nagminnymi incydentami są kradzieże. Kolejnym interesującym rozwiązaniem opartym na zdalnym dostępie do systemów CCTV jest „wideoweryfikacja zdarzenia”. To rozwiązanie jest dostarczane przez agencje ochrony jako uzupełnienie, wręcz alternatywa dla typowej oferty. Przyczyną takiego rozwoju systemów CCTV jest ustawa nakazująca agencjom i firmom ochroniarskim podniesienie stawki roboczogodziny do ponad 10 zł dla każdego pracownika ochrony fizycznej. W efekcie wzrosły miesięczne koszty świadczenia usługi. System CCTV jest rozwiązaniem bardziej elastycznym i uniwersalnym niż człowiek. Nie chodzi na urlopy, nie bierze zwolnień lekarskich i może pracować 24 godziny na dobę przez cały rok. Rzeczywistość wygląda tak, że liczba podłączanych kamer stale rośnie, maleje natomiast liczba zatrudnionej ochrony fizycznej.

Najlepszym przykładem są centra handlowe. Wcześniej na jednym poziomie było 2–3 pracowników ochrony, teraz jest jeden odpowiedzialny za kilka poziomów. W kilku średnich galeriach handlowych nie ma już ochrony fizycznej, a na interwencję przyjeżdża patrol. Branża zabezpieczeń technicznych powinna się cieszyć z takiej sytuacji, ponieważ rośnie liczba instalowanych kamer, systemy są coraz bardziej rozbudowane i mają dodatkową funkcję w postaci zdalnej weryfikacji obrazu wideo. Niestety żaden system, jeśli nie jest wspomagany przez człowieka, nie zapewni bezpieczeństwa. Co więcej, do starych i wysłużonych systemów dokładane są kolejne nowe urządzania, a w związku z tym jakość całego systemu jeszcze bardziej spada, gdyż obniża się jego i tak mała wydajność. Do montowania nowych urządzeń jest stosowane stare, wysłużone już okablowanie, jeszcze bardziej je obciążając.

Analiza obrazu i co dalej
W przypadku rozwiązań analizy wizji producenci puścili wodze fantazji – od prostych algorytmów przekroczenia linii po sztuczną inteligencję zaszytą w kamerach. Specjalnie dla placówek handlowych opracowano kilka algorytmów, takich jak liczenie ludzi, zarządzanie kolejkami, detekcja twarzy. Co ciekawe, większość z nich ma służyć celom marketingowym czy zarządzaniu przestrzenią w sklepie. Polska rzeczywistość analityki obrazu nie jest do końca określona. Wymagamy zaawansowanych analiz danych wizyjnych, chcemy otrzymywać z kamer dodatkowe informacje, w dużym stopniu eliminować zagrożenia i niebezpieczne sytuacje, ale systemy CCTV są instalowane na etapie końcowym, a ich głównym wyznacznikiem jest cena.

W jednym z mazowieckich centrów handlowych przeprowadzono test analityki obrazu według załączonej dokumentacji powykonawczej – system się zawiesił. Wykonawca nie przewidział, że użytkownik kiedykolwiek zechce ją uruchomić. Ktoś może mi zarzucić, że to niemożliwe, że dzisiaj system musi spełniać minimalne wymagania. Jednak możliwe, gdyż wygrała oferta o najniższej cenie oparta właśnie na tych minimalnych wymaganiach. Gdy producenci oferują swoje produkty CCTV bezpośrednio inwestorom, instalator może zarobić tylko na instalacji, więc oszczędza na najdroższych urządzeniach – switchach, serwerach, komputerach. System się zawiesił, bo switche były słabej jakości, serwery się przegrzały, a stacja robocza była tak słaba, że ledwo działała w podstawowej konfiguracji, nie mówiąc o obsłudze analizy obrazu.

Cloud, czyli chmura, ale… burzowa
Dużo się mówiło i mówi o usługach w chmurze, czyli popularnym „cloudzie”, dużo się pisze i chwali nowymi rozwiązaniami. Jest tylko jeden problem – trzeba mieć możliwość wydzielenia wystarczającej przepustowości, by nasz system CCTV wysyłał zarejestrowany materiał do chmury. Czy można bazować na tym łączu, które posiadamy przy odpowiednim zarządzaniu siecią? Polska rzeczywistość wygląda następująco – jedna z sieci handlowych dysponuje zakresem transferu od 128 kB/s do 516 Kb/s, a w kilku lokalizacjach mają 1 GB/s, ale dla systemów dozorowych mogą wydzielić od 56 Kb/s do 128 Kb/s. I znowu mogę usłyszeć zarzuty, że to niemożliwe, skoro sieć światłowodowa tak się rozrasta, że właściwie wszędzie jest już dostępna. Ale wystarczy wyjechać 100 km od większego miasta, by pojawił się problem z zasięgiem GSM.

Przepustowość, czyli dlaczego nie widać obrazu
Ostatni aspekt każdego systemu sieciowego – przepustowość sieci, jej wydajność, a nawet trwałość – wytrzymałość na obciążenie. Tu niestety handel ma typową chorobę naszego kraju – nic się nie liczy poza zyskiem, czyli danymi finansowymi. Żaden system nie jest tak bardzo wspierany, jak systemy finansowe. W średniej klasy hipermarkecie transfer danych finansowych zajmuje 90% przepustowości łącza, resztę trzeba obdzielić pomiędzy dostęp online do serwera poczty a systemy zabezpieczeń. Jednej z „sieciówek” związanych z branżą odzieżową zaproponowałem system CCTV oparty na zdalnym podglądzie zdarzeń i zarządzaniu uprawnieniami – w Europie Zachodniej ta sieć ma w sklepach dedykowany 1 Gb/s, w Polsce używają routerów LTE. W Europie Zachodniej systemy już od dawna pracują, u nas nadal kierownik sklepu jest jedyną osobą mającą uprawnienia do przeglądania materiału z rejestratora na zapleczu sklepu.

CCTV – fantazja kontra rzeczywistość
Nasuwa się jedna konkluzja – technologie CCTV są już w XXI wieku, tylko myślenie wielu osób podejmujących kluczowe decyzji odnośnie do projektowanych systemów bezpieczeństwa, a zwłaszcza klientów końcowych niestety jest nadal w wieku XX. „Przecież system można zbudować tanim kosztem i też będzie działał”. Oczywiście, przecież fiat 126p to też coupe, a stary dobry polonez atu to limuzyna.

Sławomir Szlufik
Od ponad 15 lat w branży zabezpieczeń, związany z systemami CCTV oraz projektami Big Data opartych na platformie PSIM. Rozwijał takie marki, jak Axis Communications, Panasonic czy Verint. Interesuje się zagadnieniami związanymi z cyberbezpieczeństwem.