Strona główna HoReCa Ochrona ppoż. all inclusive

Ochrona ppoż. all inclusive

Iza Trzeciak


Delegacja, ważne spotkanie, szkolenie, odpowiedzi na e-maile, nocleg, szybkie śniadanie, jeszcze jedno spotkanie i do domu. Lepsza opcja: tygodniowy urlop w nadmorskim kurorcie, all inclusive. Leniwe śniadanie na tarasie, plaża, zwiedzanie, obiad, basen lub inne rozrywki, kolacja, impreza, drinki, nocleg. Te dwie sytuacje mają punkt wspólny – pobyt w hotelu. Strażacy i osoby związane z ochroną przeciwpożarową nazywają hotele budynkami zamieszkania zbiorowego albo obiektami kategorii „ZL V”, niejako opisując ich charakterystykę odnoszącą się do warunków ochrony przeciwpożarowej.

Czym jest budynek zamieszkania zbiorowego? Co oznacza kod „ZL V”? Trzeba sięgnąć do źródła, czyli rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie [1]. Zdefiniowano w nim budynek zamieszkania zbiorowego jako budynek przeznaczony do okresowego pobytu ludzi, w szczególności hotel, motel, pensjonat, dom wypoczynkowy, dom wycieczkowy, schronisko młodzieżowe, schronisko, internat, dom studencki, budynek koszarowy, budynek zakwaterowania na terenie zakładu karnego, aresztu śledczego, zakładu poprawczego, schroniska dla nieletnich, a także budynek do stałego pobytu ludzi, w szczególności dom dziecka, dom rencistów i dom zakonny. W tym rozporządzeniu określono także, że budynki mieszkalne, zamieszkania zbiorowego i użyteczności publicznej dzieli się ze względu na przeznaczenie i sposób użytkowania na pięć kategorii zagrożenia ludzi, nazwanych od ZL I do ZL V (w kolejności od najwyższej do najniższej). Podział ten służy ogólnemu pogrupowaniu budynków i przyporządkowaniu im minimalnych wymagań w zakresie ochrony przeciwpożarowej. To właśnie stąd pochodzi kat. ZL V, o której mówią strażacy i inne osoby związane z bezpieczeństwem pożarowym, definiowana jako „obiekty zamieszkania zbiorowego, niezakwalifikowane do pozostałych kategorii”.

Grupa budynków zamieszkania zbiorowego jest dość obszerna, a spodziewany czas pobytu użytkowników bardzo zróżnicowany – począwszy od hoteli skończywszy na domach zakonnych. Zwłaszcza w tych ostatnich pobyty tych samych osób są wyjątkowo długie, a więc i poziom znajomości budynku przez jego użytkowników będzie dość wysoki. I o ile warunki techniczne [1] traktują pod kątem wymagań wszystkie obiekty zamieszkania zbiorowego tak samo, o tyle już rozporządzenie o ochronie przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów [3] wprowadza w tym kontekście pewien podział. Zwrócę tylko uwagę na zapis, dotyczący konieczności stosowania w obiekcie zamieszkania zbiorowego systemu sygnalizacji pożarowej, który brzmi następująco:

§ 28. 1. Stosowanie systemu sygnalizacji pożarowej, obejmującego urządzenia sygnalizacyjno-alarmowe, służące do samoczynnego wykrywania i przekazywania informacji o pożarze, a także urządzenia odbiorcze alarmów pożarowych i urządzenia odbiorcze sygnałów uszkodzeniowych, jest wymagane w: (…)
11) budynkach zamieszkania zbiorowego, w których przewidywany okres pobytu tych samych osób przekracza trzy doby, o liczbie miejsc noclegowych powyżej 200;
12) budynkach zamieszkania zbiorowego niewymienionych w pkt 11 o liczbie miejsc noclegowych powyżej 50.

Hotele należy uznać za budynki zamieszkania zbiorowego, w których okres pobytu tych samych osób nie przekracza trzech dób, a więc system sygnalizacji pożarowej jest wymagany od liczby miejsc noclegowych 51. Na taką klasyfikację są niezbite dowody – statystyki dotyczące branży hotelarskiej [5] pokazują jednoznacznie, że średni czas pobytu w turystycznych obiektach noclegowych wynosi niecałe dwie doby. W 2016 roku w Polsce średni okres pobytu krótkookresowego wynosiła 1,9 noclegu (długookresowego – 8,8 noclegu, jednak dotyczy to głównie kurortów turystycznych) [5, 6].

Goście hotelowi to grupa, której nie sposób jednoznacznie scharakteryzować. Są to zarówno osoby podróżujące w celach biznesowych, które w danym miejscu spędzają tylko jedną noc, jak i goście, którzy przybyli w celach turystycznych nawet na tydzień, dla innych nocleg w hotelu może być tylko punktem pośrednim w dalszej podróży. Kolejna grupa to uczestnicy szkoleń, konferencji czy innych wydarzeń organizowanych w danym hotelu. Pełen przekrój. Można uogólnić jedną kwestię – niezaprzeczalny fakt, że są w hotelu tylko gośćmi, i tak się czują. Przyjeżdżają na dzień lub kilka dni.

I w tym sedno problemu. Osoby przebywające w hotelu z reguły nie są zaznajomione nawet z układem dróg ewakuacyjnych, nie mówiąc już o bardziej zaawansowanych systemach i zasadach bezpieczeństwa. Po odebraniu klucza do pokoju z walizką kierują się do windy. Wychodząc, również kierują się do windy. Jakież musi być zatem zdziwienie, gdy w momencie wystąpienia alarmu podejmują decyzję o ewakuacji, wychodzą z pokoju i idą – rzecz łatwa do przewidzenia – do windy, która w przypadku pożaru nie działa. Wiadomo że ludzie w zdecydowanej większości wychodzą tą samą drogą, którą weszli, i niekoniecznie zwracają uwagę na znaki pokazujące kierunek ewakuacji, nawet jeśli wskazują one bliższe wyjście ewakuacyjne.

Fakt znajomości lub nieznajomości budynku jest jednym z istotniejszych aspektów bezpieczeństwa lub zagrożenia w razie wybuchu pożaru. Drugim, równie ważnym, jest prawdopodobieństwo, że osoby przebywające w budynku w momencie wystąpienia pożaru będą spać. Te dwa tzw. czynniki ludzkie są niezwykle istotne dla szybkości ewakuacji.
Normy, które są podstawą do szacowania procesu ewakuacji z obiektów budowlanych, np. brytyjska PD 7974-6:2004 [7] czy nowozelandzka [8], również ten fakt akcentują. Zgodnie z założeniami tych standardów na czas ewakuacji składa się kilka składników pokazanych na rys. 1. Na wykresie zobrazowano także dwa pojęcia ściśle związane z zagadnieniem ewakuacji ludzi.
Są to:

  • wymagany czas bezpiecznej ewakuacji – WCBE (RSET – Required Safe Escape Time);
  • dostępny czas bezpiecznej ewakuacji – DCBE (ASET – Available Safety Evacuation Time).

Rys. 1. Składniki czasów RSET (WCBE) oraz ASET (DCBE) [9]
Na wykresie przedstawiono oś czasu, której początek jest momentem powstania pożaru. Na osi zaznaczono kolejne etapy jego rozwoju i ewakuacji. Pierwszy przedział oznacza czas od powstania pożaru do jego wykrycia, np. przez czujkę systemu sygnalizacji pożarowej (detection time – czas detekcji). Moment wykrycia zwykle nie jest momentem ogłoszenia alarmu – w najczęściej stosowanym alarmowaniu dwustopniowym zadziałanie czujki pożarowej generuje alarm wstępny (pierwszego stopnia), który należy zweryfikować. Do chwili potwierdzenia zagrożenia (np. użyciem ROP-a lub wzbudzeniem się kolejnej czujki) nie jest wszczynany alarm właściwy, ogłaszający ewakuację. Zgodnie ze stosowanymi w Polsce wytycznymi [10, 11, 12] czas od wystąpienia alarmu wstępnego do wejścia systemu w stan alarmu właściwego drugiego stopnia (alarm time) może trwać nawet 10 minut. W przypadku potwierdzenia, że ma miejsce pożar, zostanie uruchomiona procedura ewakuacyjna – tzn. włączają się sygnalizatory lub komunikaty głosowe o konieczności ewakuacji. Od tej chwili liczy się już pre-evacuation time (nazywany też pre-movement time), czyli czas na zrozumienie sytuacji przez osoby przebywające w budynku i na rozpoczęcie ewakuacji. Ostatnim elementem jest czas potrzebny na pokonanie drogi od miejsca, w którym człowiek się znajduje, do wyjścia na zewnątrz obiektu lub do innego, bezpiecznego miejsca. Przy dużej liczbie osób w tej fazie ma miejsce kolejkowanie.

Poszczególne składniki mogą przybierać różne wartości, np. detekcja pożaru może być znacznie opóźniona przez nieprawidłowo zainstalowane lub celowo zasłaniane czujki. Czas potwierdzenia może się wahać od 0 (w przypadku użycia przycisku ROP) do nawet 10 minut. Czas do rozpoczęcia ewakuacji to składnik czasu ewakuacji określany dla spodziewanego scenariusza zachowań użytkowników budynku.

Standard brytyjski [7], w celu przyjęcia właściwej wartości czasu pre-evacuation, klasyfikuje:

  • osoby przebywające w budynkach określeniami awake lub sleeping oraz familiar lub unfamiliar – czyli ludzie czuwający (świadomi, nie śpiący) lub śpiący, zaznajomieni z budynkiem lub nieznający budynku. Kombinacja tych dwóch cech pozwala na zakwalifikowanie użytkowników do jednej z czterech kategorii służących do szacowania ich zachowań;
  • sposób zarządzania bezpieczeństwem pożarowym w budynku – poziomy od M1 do M3, z czego M1 jest najwyższym poziomem zarządzania (np. przewiduje floor wardens – czyli strażników i ochroniarzy na każdej kondygnacji, dobrze opracowany i ćwiczony plan ewakuacji, urządzenia przeciwpożarowe serwisowane i utrzymywane w gotowości), M3 natomiast jest poziomem najniższym – spełnia podstawowe minimum wymagań odnoszących się do bezpieczeństwa pożarowego;
  • złożoność architektury w budynku – kategorie od B1 do B3. Kategoria B1 to budynki jednokondygnacyjne nieskomplikowane, np. supermarkety; B3 – duże kompleksy budynków, mogące pełnić różne funkcje, np. centra handlowe, centra rozrywki, lotniska. W obiektach kwalifikowanych jako B3 znaczące są trudności w odnalezieniu właściwej drogi ewakuacji;
  • sposób alarmowania stosowany w budynku – poziomy od A1 do A3. Poziom A1 oznacza alarmowanie jednostopniowe, A2 – alarmowanie dwustopniowe, A3 – określa automatyczną detekcję i alarmowanie tylko w pobliżu źródła wykrytego pożaru lub brak systemu wykrywania i alarmowania.

Dla różnych kombinacji przyjętych parametrów w standardzie [7] założono różny czas pre-evacuation. W przypadku hoteli, gdzie przebywające osoby określamy jako śpiące i nieznające budynku, w zależności od przyjętych pozostałych parametrów (M1-M3, B1-B3, A1-A3), czas do ewakuacji wynosi od 15 do ponad 20 minut. Z kolei norma nowozelandzka [8] szacuje ten czas trochę inaczej: w pomieszczeniu, w którym wykryto pożar, przyjmuje się 1 minutę do ewakuacji, w pozostałych pomieszczeniach – 5 minut, jeśli w budynku jest dźwiękowy system ostrzegawczy, oraz 10 minut, jeśli alarmowanie jest oparte na sygnalizatorach.

Jest to oczywiście metoda uproszczona, nieuwzględniająca wszystkich aspektów problemu, np. przybycia straży pożarnej po 10 minutach od automatycznego przesłania sygnału.

Pożary w hotelach
Uogólniając, można przyjąć, że każdego roku w Polsce ma miejsce ok. 100 pożarów w obiektach hotelowych i noclegowych [2]. Zważywszy że wg danych GUS na lipiec 2016 r. w Polsce było 10 125 obiektów noclegowych, ryzyko pożaru w ciągu roku w każdym z nich wynosi ok. 0,01, czyli 1%. Wcale nie tak mało. Na szczęście, dotychczas ponad 90% pożarów mających miejsce w tej grupie obiektów to pożary małe, w których wyniku zniszczeniu uległa powierzchnia do 70 m2 lub kubatura do 350 m3, co można zinterpretować jako spalenie się pojedynczego pokoju hotelowego [2, 6].

Jakie są przyczyny pożarów mających miejsce w hotelach? Odpowiedź na to pytanie pozwoli lepiej zrozumieć charakterystykę tych budynków.
Na podstawie informacji ze zdarzeń mających miejsce w latach 2005–2010 procentowy udział przyczyn pożarów powstałych w hotelach i noclegowniach, wg statystyk prowadzonych przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej [2], przedstawiono na rys. 2. Wśród przyczyn powstawania pożarów w tego typu obiektach dominują: nieostrożność (31%), wady urządzeń elektrycznych i grzewczych (35%), niewłaściwa eksploatacja tych urządzeń (11%) oraz podpalenia (12%).

Rys. 2. Przyczyny pożarów w hotelach i noclegowniach w latach 2005–2010

Podsumowując, najczęstszą przyczyną pożarów w hotelach jest czynnik ludzki, następnie – wady urządzeń, aż wreszcie – przyczyny losowe.

Ogromną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa w obiektach hotelowych odgrywa obsługa. Recepcjoniści i pracownicy ochrony mają dużo obowiązków w tym zakresie, począwszy od reakcji na alarmy pożarowe, poprzez organizację ewakuacji w pierwszej jej fazie, skończywszy na przekazaniu wszystkich niezbędnych informacji kierującemu działaniami ratowniczymi. To sporo ważnych zadań do wykonania i duża odpowiedzialność. Aby udowodnić, jak ważna jest sprawna reakcja personelu, jego szkolenie w tym zakresie oraz doświadczenie i opanowanie, poniżej przedstawiono krótki opis przykładowych procedur w przypadku wystąpienia alarmu pożarowego w budynku wyposażonym w system sygnalizacji pożarowej (rys. 3).

Rys. 3. Procedury w przypadku wystąpienia alarmu pożarowego w hotelu wyposażonym w SSP

W obiektach hotelowych z założenia obsługa jest obecna 24 godziny na dobę, więc raczej nie powinna mieć miejsca sytuacja, kiedy personel jest nieobecny (w takim przypadku powinno zostać przyjęte alarmowanie jednostopniowe, czyli każdy sygnał z systemu sygnalizacji pożarowej zostałby zinterpretowany jako alarm pożarowy).

Zadziałanie dowolnej czujki pożarowej (np. czujki dymu) wywołuje w centrali sygnalizacji pożarowej alarm I stopnia (alarm wstępny, pre-alarm). Po wystąpieniu tego zdarzenia obsługa ma obowiązek w krótkim czasie (zwykle ok. 30 s) wcisnąć na centrali przycisk potwierdzenia przyjęcia takiej informacji. Następnie centrala zaczyna odliczać czas na rozpoznanie (maks. kilka minut), w którym personel musi udać się w miejsce, skąd pochodził alarm, aby go zweryfikować. W ciągu tego czasu należy odnaleźć to miejsce i – jeśli alarm okaże się fałszywy – skasować go w centrali. Przy bardziej rozległych obiektach praktykuje się zasadę, że na rozpoznanie udaje się pracownik ochrony, który pozostaje w łączności z pracownikiem recepcji, i w przypadku stwierdzenia fałszywego alarmu przekazuje informację, aby skasować alarm.

Nieskasowanie alarmu I stopnia w czasie zaprogramowanym w centrali powoduje automatyczne wejście centrali w stan alarmu II stopnia oraz uruchomienie wszystkich procedur i sterowań przewidzianych w scenariuszu pożarowym, właściwych dla miejsca powstania pożaru. Wtedy obsługa ma już naprawdę dużo „na głowie” – jednocześnie trzeba wykonać kilka czynności, z których każda jest istotna. Zwykle pracownicy, jeśli mają taką możliwość, dzielą się obowiązkami. Jedna osoba nadzoruje ewakuację. Dobrą praktyką jest noszenie przez nią żółtej kamizelki z odpowiednim opisem. Osoba ta wskazuje miejsce bezpieczne, kierunek ewakuacji, sprawdza windy osobowe. Kolejna osoba w tym czasie przygotowuje klucze, dokumenty, informacje niezbędne straży pożarnej, która jest w drodze na miejsce zdarzenia. Są to klucze do wszystkich pokoi i pomieszczeń, lista gości hotelu, instrukcja bezpieczeństwa pożarowego, naklejki służące do oznaczania sprawdzonych już pokoi. Założenie jest takie, aby strażacy otrzymali wszystkie dane wejściowe w momencie przyjazdu.

Dobrze przeszkolona z zasad postępowania obsługa to duża część powodzenia takiej akcji. Niewiadomą pozostają goście, którzy różnie mogą pojmować powagę sytuacji. Tego jednak nie sposób zmienić – przeprowadzanie czegoś na wzór krótkich szkoleń z postępowania w przypadku pożaru byłoby bardzo kłopotliwe. Mając odrobinę szczęścia, goście mogą trafić na okresowe sprawdzenie organizacji oraz warunków ewakuacji, czyli na tzw. próbną ewakuację. O fakcie, że w danym dniu takie wydarzenie będzie miało miejsce, zwykle informują kartki wystawione w recepcji, ale nie każdy gość je zauważa. Nie dla każdego też takie przedsięwzięcie jest wystarczającym powodem, aby przerwać wykonywane właśnie czynności i po prostu wyjść z pokoju, a następnie udać się we wskazane miejsce zbiórki. Personel hotelowy spotyka się z różnymi reakcjami gości w sytuacji sprawdzenia ewakuacji. Ktoś akurat wtedymusi dokonać płatności i wymeldować się z hotelu. Czasem trafi się gość dociekliwy, który będzie o wszystko wypytywać obsługę. Mogą znaleźć się osoby, które uważają, że ich ewakuacja nie dotyczy.

Goście hotelowi popełniają też sporo „grzeszków” przeciwko ochronie przeciwpożarowej hotelu, w którym przebywają. Klasyką są czujki dymu pozaklejane taśmą klejącą i pozasłaniane czepkami kąpielowymi, aby móc palić papierosy w pokoju. Zdarzają się też przypadki zakrycia czujki… skarpetką (fot.). W obiektach wyposażonych w instalację tryskaczową czasami goście traktują tryskacze przyścienne jak wieszaki. Inny rodzaj przewinień – zarówno celowych, jak i przypadkowych – to wywoływanie fałszywych alarmów pożarowych. Czujki mogą bowiem zinterpretować jako dym zjawiska takie jak para wodna albo użycie gaśnicy na CO2 lub proszkowej. Gościom zdarza się używać ich bezzasadnie, czasem dla zabawy pod wpływem alkoholu.

Czujka dymu w hotelu zasłonięta… skarpetką

Problematyka związana z bezpieczeństwem pożarowym obiektów hotelowych jest dość złożonym zagadnieniem. Zarówno przepisy krajowe, jak i wiedza techniczna starają się ją jak najlepiej przybliżyć, aby Polak był mądry przed szkodą.

Literatura
[1] Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. 2015 poz. 1422)
[2] Dane statystyczne Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej za 2005–2010
[3] Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz.U. 2010 nr 109, poz. 719)
[4] Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie przeciwpożarowego zaopatrzenia w wodę oraz dróg pożarowych (Dz.U. 2009 nr 124, poz. 1030)
[5] Turystyka w województwie mazowieckim w 2015 r, Główny Urząd Statystyczny, 13.05.2016
[6] Rynek hotelarski w Polsce – Raport 2016, https://issuu.com/brogmarketing/docs/rynek_hotelarski_w_polsce_raport_20/3
[7] PD 7974-6:2004 The application of fire safety engineering priciples to fire safety design of buildings. Human factors. Life safety strategies. Occupant evacuation, behaviour and condition (Sub-system 6)
[8] Verification Method Framework for Fire Safety Design For New Zealand Building Code Clauses C1-C6 Protection from Fire 2013 -1
[9] CFPA Guideline No 19.2009 Fire Safety Engineering concerning Evacuation from Buildings
[10] CEN TS 54-14 Systemy sygnalizacji pożarowej – Część 14: Wytyczne planowania, projektowania, instalowania, odbioru, eksploatacji i konserwacji
[11] SITP WP 02-2010 Wytyczne projektowania instalacji sygnalizacji pożarowej
[12] Ramowe wymagania organizacyjno-techniczne dot. uzgadniania przez Komendanta Powiatowego (Miejskiego) PSP sposobu połączenia urządzeń sygnalizacyjno-alarmowych systemu sygnalizacji pożarowej z obiektem Komendy PSP lub wskazanym przez właściwego miejscowo Komendanta Powiatowego (Miejskiego) PSP. Nowelizacja – tekst jednolity, Warszawa, lipiec 2013

Iza Trzeciak
Absolwentka Wydziału Inżynierii Bezpieczeństwa Pożarowego w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. Założycielka bloga o ochronie przeciwpożarowej blog-ppoz.pl, na którym publikuje ciekawostki i problemy, z którymi spotyka się w codziennej pracy inżyniera bezpieczeństwa pożarowego.