#Bezpieczeństwo biznesu

Agencje ochrony w XXI wieku

Krzysztof Moszyński
Konsalnet


Oszukańczo niskie wynagrodzenia, niejasne formy zatrudniania ochroniarzy, „emeryci i renciści” na posterunkach i zdarzające się kradzieże – agencje ochrony nie kojarzą się zbyt pozytywnie. Czy ten wizerunek odzwierciedla stan faktyczny?
Czy ma szansę się zmienić? Jak będą wyglądały agencje ochrony w przyszłości?

Do zmian ustrojowych w 1989 r. ochrona komercyjna w Polsce jako segment prywatnego rynku w zasadzie nie istniała. Czas, w którym tego rodzaju przedsiębiorstwa rozwijały się na świecie (pierwsze prywatne firmy mają ponad 100-letnią historię), spędziliśmy najpierw pod zaborami, później odbudowując kraj, następnie znów walcząc z okupantem i w końcu będąc w okowach „jedynie słusznego” ustroju. W tym czasie prywatni przedsiębiorcy nie mogli świadczyć usług związanych z ochroną, bo wszystko było zarezerwowane dla zaborców, okupanta, a później państwa.
Sektor ochrony komercyjnej w Polsce rozpoczął działanie wraz z przyznaniem pierwszych pozwoleń (koncesji) związanych z wykonywaniem usług z zakresu ochrony osób i mienia w 1989 r., na podstawie ustawy o działalności gospodarczej. Departament Społeczno-Administracyjny MSW wydał blisko 8 tys. pozwoleń umożliwiających świadczenie usług ochrony, natomiast wg danych MSWiA w 1997 r. w tym sektorze było zatrudnionych blisko 125 tys. osób. Podobne dane można uzyskać z innych źródeł, z których wynika, że do 1997 r. w Polsce działało do 6 tys. podmiotów gospodarczych, które łącznie zatrudniały od 130 do 160 tys. pracowników ochrony. Większość z nich szybko jednak zamknęła działalność.

Obecnie ocenia się, że zostało wydanych ponad 6 tys. koncesji, a rynek ochrony liczy ponad 280 tys. pracowników ochrony. Jednak inaczej niż na dojrzałych rynkach zachodnich szacuje się, że jedynie do 35 proc. rynku znajduje się w rękach „wielkiej piątki” firm ochrony, natomiast pozostałe 65 proc. rynku to 99,99 proc. podmiotów. Na Zachodzie, w zależności od kraju, jedna firma potrafi skupić w swoim portfelu nawet do 80 proc. rynku (np. firma Falck w Danii).

Ochrona komercyjna w Polsce – diagnoza
Polski rynek ochrony jest zbyt rozdrobniony, niezbyt skonsolidowany, ze zbyt dużą liczbą podmiotów gospodarczych, co rzutuje na jego kondycję. Najgorszym przejawem tej sytuacji jest fakt, że przy takiej konkurencji ceny usług nieustannie spadają, a przedsiębiorcy robią wszystko, by pozyskać kontrakt, utrzymać się na rynku i jak najwięcej zarobić. Właśnie to jest powodem częstego występowania negatywnych zjawisk, takich jak nieuczciwa konkurencja, dumping cenowy, korupcja, zmowy, nieetyczne postępowanie pracodawców wobec pracowników ochrony, zatrudnianie niezgodne z prawem lub w tzw. szarej strefie, wykorzystywanie pieniędzy pozyskiwanych z PFRON do reperowania kondycji finansowej swoich przedsiębiorstw… Można by długo wymieniać.

Jestem gotów bronić tezy, że statystycznie rynek ochrony komercyjnej w Polsce jest w takiej samej sytuacji, w jakiej były państwowe przedsiębiorstwa PRL-u w latach 80. XX w. Mam tu na myśli wskaźnik zatrudnienia, marnotrawienie materiałów i zasobów oraz małą wydajność i skuteczność pracy.
Do końca ub.r. relatywnie tanie usługi ochrony fizycznej powodowały i potęgowały przekonanie, że ochrona to roboczogodziny przepracowane na obiekcie, czyli „armia” pracowników ochrony.

Statystyczny pracownik ochrony w Polsce
Według danych za 2016 r. roboczogodzina pracownika ochrony wyniosła 6–7 zł netto. Przyjmując zatem, że statystyczny pracownik ochrony przepracowuje średnio w miesiącu 240 roboczogodzin, jego wypłata wynosi 1560 zł. Ta praca (godzinowo porównywalna z 1,5 etatu) to zazwyczaj umowa zlecenie (bez urlopu i często bez możliwości zwolnienia lekarskiego), najczęściej w ciasnym i dusznym pomieszczeniu (np. w przyczepie kempingowej), a pracownik jest odpowiedzialny za mienie kontrahenta, niezależnie od pogody, dnia tygodnia czy święta, poddany stałej kontroli swoich przełożonych.

Jakie nastawienie do takiej pracy ma pracownik? Czy w takich warunkach i przy takim wynagrodzeniu można od niego wymagać uwagi, zaangażowania, chęci do podnoszenia swoich kwalifikacji i wykorzystywania ich w pracy? Czy taka praca zainteresuje osoby mogące wnieść jakieś wartości dodane do firmy, usługi, rynku?
Większość zadań służb ochrony to pochodne, rozwinięcia i mutacje siedmiu podstawowych obowiązków (patrz: ramka poniżej).
Paradoks polega także na tym, że zazwyczaj wszystkie działania wykonuje jednocześnie niewielka liczba pracowników ochrony, czasem tylko jeden, który dodatkowo musi rano zamieść lub odśnieżyć chodnik, wymienić przepalone żarówki i skosić trawnik. W tej sytuacji właściwa realizacja tych zadań jest fikcją. Na szczęście istnieje niewielki segment odbiorców usług (głównie korporacje zachodnie), które wchodząc na polski rynek z własnymi standardami, wymuszają na agencjach ochrony podejście do pracowników zgodne z ich standardami dotyczącymi wynagrodzeń, wizerunku, form zatrudnienia, podejścia do pracownika itp. Niestety to wciąż nieliczący się promil rynku.

Ochrona komercyjna w Polsce – technikalia
Od początku istnienia komercyjnej branży ochrony osób i mienia w Polsce pracownicy mieli dość szeroki dostęp do narzędzi pracy. Dostęp ten był limitowany (i nadal jest) specyfiką obiektu, wymaganiami i/lub życzeniami klienta oraz ceną.
Na początku były to prymitywne systemy kontroli obchodu, broń i środki przymusu bezpośredniego, rzadziej analogowe systemy telewizji dozorowej, kontroli dostępu, włamania i napadu. W związku z ich wysokim kosztem i niską jakością były to narzędzia rzadko wykorzystywane – jedynie systemy włamania i napadu od początku były instalowane w wielu obiektach.

W pierwszej dekadzie XXI w. rozpoczął się widoczny wyścig producentów zabezpieczeń technicznych, co sprawiło, że stały się one bardziej funkcjonalne, dostępne cenowo, skuteczniejsze i bardziej atrakcyjne dla odbiorcy końcowego. Pojawiły się też pierwsze nieśmiałe zapowiedzi trendu, który w Europie Zachodniej nabierał tempa od wielu lat – zastępowania techniką części funkcji realizowanych przez pracowników ochrony. Przy czym – co może wydawać się dziwne i niezrozumiałe – w efekcie instalacji nowej techniki zabezpieczenia rzadko redukowano na rynku polskim posterunki ochronne czy ograniczano ich godziny funkcjonowania w chronionych obiektach.

Pojawiły się pierwsze centra monitorowania będące zalążkiem obecnych centrów zarządzania ochroną obiektu. W zasadzie każdy duży lub skomplikowany obiekt posiadał już własny monitoring z obsadą osobową, procedurami działania, łącznością z resztą zespołu ochronnego, a pozycja operatora CCTV była umieszczana w strukturach jako podległa jedynie szefom ochrony i kierownikom zmian. Nadal podstawą ochrony był jednak ochroniarz (zwany także strażnikiem lub wartownikiem), którego praca polegała na wypełnianiu dokumentacji papierowej – dziesiątek, setek, a nawet tysięcy ton raportów, których nikt nie czytał, nie analizował i prawdę mówiąc, nie potrzebował. Jego obecność na posterunku stanowiła wówczas gwarancję bezpieczeństwa.

Od początku XXI w. proces zastępowania poszczególnych funkcji ochrony fizycznej zaczął nabierać tempa. Pojawiły się zaawansowane systemy telewizji dozorowej, kontroli dostępu, sygnalizacji włamania i napadu, a (co najistotniejsze) platformy integrujące, oprogramowanie analityczne, oprogramowania CRM przeznaczone dla branży ochrony, aplikacje mobilne itp.
Obecnie systemy zabezpieczeń technicznych, oprócz swoich podstawowych funkcji, zapewniają:
• usprawnienie pracy każdego posterunku ochronnego i kontrolowanie pracownika ochrony realizującego zadania ochronne,
• zastąpienie dużej części zadań realizowanych przez pracowników ochrony,
• analizę zaistniałej sytuacji (z sugerowanym rozwiązaniem) oraz wskazanie operatorowi określonego procedurą działania (łącznie z automatycznym raportowaniem braku działania operatora w określonym czasie).

Podstawowe obowiązki statystycznego pracownika ochrony
W zależności od rodzaju chronionego obiektu
1. rejestracja i kontrola ruchu osobowego, czyli wypisywanie, wydawanie i odbieranie przepustek, wypełnianie formularzy, druków, raportów, sprawdzanie przepustek
z tożsamością osoby wchodzącej lub wychodzącej, kontrola bagaży, weryfikacja trzeźwości itp.;
2. rejestracja i kontrola ruchu samochodowego – w zasadzie wszystkie powyższe czynności w odniesieniu do pojazdów, a nie osób;
3. rejestracja i kontrola ruchu towarowego – jw.;
4. patrol obiektu chronionego – przejście wyznaczoną trasą, w wyznaczonym interwale czasowym, stawianie się w określonych miejscach obiektu i „meldowanie się” w punktach kontrolnych systemu kontroli obchodu;
5. nadzór nad systemami zabezpieczeń technicznych (systemy telewizji dozorowej, kontroli dostępu, włamania i napadu, ppoż.)
– głównie obserwacja obrazu na monitorach i wyświetlaczach poszczególnych systemów;
6. raportowanie do osób odpowiedzialnych w chronionym obiekcie i swoich przełożonych, a w razie konieczności – współpraca z właściwymi służbami państwowymi;
7. podejmowanie interwencji zgodnie z ustaloną procedurą działania w przypadkach tego wymagających (incydenty: włamanie, napad, pożar, zalanie lub inna sytuacja kryzysowa), mającej na celu minimalizowanie strat i ujęcie sprawcy.

Krzysztof Moszyński
Analityk, audytor, konsultant w zakresie systemów bezpieczeństwa i ochrony. Od 2008 r. pracuje w firmie ochrony Konsalnet, obecnie jako dyrektor ds. rozwiązań systemowych.

W kolejnym wydaniu „a&s Polska” opublikujemy 2. część artykułu, w której opiszemy kierunki rozwoju agencji ochrony osób i mienia oraz trendy panujące na tym rynku.

Agencje ochrony w XXI wieku

Obniżysz koszty, unikając oszustów

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.