#Bezpieczeństwo biznesu #Działy tematyczne #Polecane

Czemu służby noszą maseczki, jeśli one “nic nie dają”?

Artykuł jest pisany z perspektywy osoby o wykształceniu medycznym, po kursie z epidemiologii. Pewne skomplikowane procesy zostały tutaj świadomie uproszczone, aby ułatwić odbiór.

Najpierw słyszysz „maseczki nic nie dają”, a później widzisz w telewizji, że wszyscy medycy, policjanci i inne służby biegają w maskach ochronnych i kombinezonach niczym z filmu katastroficznego. Od razu kiełkuje w głowie poważne pytanie – chyba coś tu nie gra?

To nie przekłamanie, ale brak pełnej informacji. A to dwie bardzo różne rzeczy. Zacznijmy od podstaw:

1. COVID-19 vs SARS-CoV-2

Wbrew obiegowej opinii COVID-19 to choroba, a nie wirus. Choroba powodowana przez wirusa SARS-CoV-2. To jest relacja podobna jak HIV i AIDS. U osoby, która jest zakażona wirusem HIV, może dojść do rozwoju AIDS. Czy to cokolwiek zmienia z naszej perspektywy? Nic. Dlatego dla uproszczenia przekazu, będziemy używać terminu COVID-19 na aktualne zagrożenie epidemiologiczne.

2. Jak wygląda łańcuch zakażenia COVID-19?

Zgodnie z aktualnymi informacjami, COVID-19 przenosi się głównie drogą kropelkową. Głównie, ponieważ są też informacje o odnalezieniu śladów wirusa w moczu i kale. Jednak z punktu widzenia epidemiologicznego interesuje nas tylko droga kropelkowa. Jest to dosyć popularny sposób przemieszczania się patogenów, w taki sposób roznosi się ospa wietrzna, grypa, angina, gruźlica i kilka innych. Jak wygląda proces roznoszenia zakażenia?

Etap 1: wydostanie się na zewnątrz

„Nośnikiem” wirusa jest nasza ślina, która podczas kichania, kaszlu albo rozmowy wydobywa się z ust. Zakażona ślina może trafić na przykład na twarz innej osoby, powierzchnie w okolicy oraz na nasze dłonie, jeżeli zasłaniamy nimi usta. 

Etap 2: przeniesienie

Do przeniesienia może dojść w momencie kontaktu zdrowej osoby z wirusem. Może to być spowodowane kontaktem ze śliną osoby, która jest chora albo podczas kontaktu ze skażonymi powierzchniami (np. klamkami albo poręczami). Jeżeli wirus trafi na nasze dłonie, możemy dalej go roznosić na innych powierzchniach, które dotkniemy. Przy czym wszystko musi się wydarzyć w czasie, kiedy wirus jest jeszcze aktywny. Dla wirusa odpowiedzialnego za COVID-19 zakłada się kilka godzin do kilku dni, zależy od powierzchni i warunków otoczenia (min. wilgotność). 

Etap 3: wrota zakażenia

Brzmi strasznie, ale oznacza to miejsce, w którym patogen dostaje się do naszego organizmu. Mogą to być na przykład oczy albo śluzówka nosa. Wystarczy, że ktoś zatrze sobie oko ręką, na której znajdują się wirusy powodujące COVID-19 i może dojść do zakażenia. W tym momencie taka osoba może stać się nosicielem i rozprzestrzeniać COVID-19 dalej.  

Skąd tyle może w tekście? Bo epidemiologia to (nie zawsze) matematyka. Jest ogromna liczba zmiennych które wpływają na ryzyko zakażenia. I fakt, że podaliśmy rękę osobie, u której stwierdzono COVID-19, nie sprawia automatycznie, że jesteśmy zakażeni. Dlatego u większości osób stosuje się kwarantannę domową do czasu pozytywnych wyników na COVID-19. Poza tym jest coś takiego jak „minimalna dawka zakażenia” czyli ilość wirusów, która może powodować zakażenie.  

Litania przeciw strachowi. Frant Herbert „Diuna”

3. Jak się chronić przed COVID-19?

Należy przerwać łańcuch zakażenia. Czyli:

Etap 1: wydostanie się na zewnątrz

Jeżeli masz kaszel, postaraj się używać maseczek i skonsultuj się z lekarzem. Jeżeli kichasz, to korzystaj ze swojego zgięcia łokciowego, a nie dłoni. Statystycznie, znacznie rzadziej używasz zgięcia łokciowego niż dłoni, żeby czegoś dotknąć. Jeżeli używasz chusteczek higienicznych, nie kolekcjonuj ich w kieszeniach. Użyj, wyrzuć do śmieci i umyj ręce. Bo na dłoniach, też mogą się przenosić wirusy.

Etap 2: przeniesienie

Unikaj kontaktu z osobami, które kaszlą, w miarę możliwości zachowaj też odległość około 1m od drugiej osoby. Myj częściej elementy, które są narażone na dotyk, takie jak klamki, poręcze, blaty itd. Myj często ręce, aby zminimalizować przenoszenie wirusów.

Etap 3: wrota zakażenia

Nie będzie to zaskoczenie, ale myj częściej ręce i unikaj też dotykania okolicy twarzy. Tak aby ograniczyć ryzyko dostania się wirusa do organizmu.

Podsumowując, najlepszy sposób, żeby uniknąć zakażenia to: myj częściej ręce, a jeżeli jesteś chory, skonsultuj się z lekarzem i zostań w domu. 

4. Czy maseczki ochronne chronią przed COVID-19?

Jest to źle postawione pytanie, ponieważ bez odpowiedniego kontekstu odpowiedź brzmi jednocześnie „tak” i „nie”, a obie odpowiedzi będą poprawne. W jaki sposób pytanie powinno być zadane?

Czy maseczki ochronne jako element kompletnego wyposażenia ograniczającego ryzyko zakażenia mogą być efektywne, przy użyciu przez personel o odpowiednim wyszkoleniu i wyrobionych nawykach?
TAK

Czy maseczka ochronna jako samodzielny element ograniczający ryzyko zakażenia może być efektywnym zabezpieczeniem przy użyciu przez osoby bez odpowiedniego przeszkolenia i wyrobionych nawyków?
NIE

A nawet „stosowanie maseczki ochronnej zwiększa ryzyko zakażenia”. Jeżeli widzicie na zdjęciach personel medyczny, to jest on na ogół w kompletnym ubiorze ograniczającym ryzyko zakażenia. Maseczki, stroje ochronne, okulary itd. Dlaczego? Bo sama maseczka nic nie daje. Może to być tylko jeden z elementów zabezpieczających. Dodatkowo, po każdym użyciu, taki sprzęt powinien być traktowany jak odpad biologiczny i podlega takiemu samemu rygorowi odpadowemu jak zakrwawione rękawiczki. Maseczka noszona przez dłuższy czas działa jak gąbka. Zbiera na swojej powierzchni całe zanieczyszczenie z okolicy. W efekcie możemy trzymać przy swojej twarzy dowolny kawałek tkaniny, który jest rezerwuarem (źródłem) zakażenia. W efekcie prowadzimy do zwiększenia czasu ekspozycji (narażenia) na patogeny. Nie jest to najbardziej rozsądne. 

Autor artykułu podczas fit-testów pełnotwarzowej maski ochronnej.

5. Człowiek wytresowany vs człowiek codzienny 

Świadomie użyłem określenia „człowiek wytresowany” na osoby, które mają nie tylko odpowiednie przeszkolenie i świadomość, ale również wyrobione odruchy i pamięć mięśniową. Dzięki czemu nie musi myśleć „czy właściwie zakładam / bezpiecznie ściągam maseczkę, fartuch, rękawiczki”, tylko robi to automatycznie. Bo to nie sztuka założyć maskę. Sztuka zrobić to w taki sposób, żeby pełniła swoją funkcję. Jak wyglądają ćwiczenia dla personelu medycznego z zakresu używania masek ochronnych, opisała na twittwerze Leora Horwitz, lekarz z Nowego Yorku:

  1. Zakładasz maskę odpowiedniego rozmiaru i następnie zakładasz na głowę wielki plastikowy kaptur, do którego wpuszczany jest aspartam (słodzik).
  2. Jeżeli poczułeś słodki smak, masz źle założoną maskę – ćwiczenia oblane.
  3. Ruszasz głową w lewo i prawo. Jeżeli poczułeś słodki smak, masz źle założoną maskę – ćwiczenia oblane.
  4. Ruszasz głową w górę i dół. Jeżeli poczułeś słodki smak, masz źle założoną maskę – ćwiczenia oblane.
  5. Kucasz i wstajesz kilka razy. Jeżeli poczułeś słodki smak, masz źle założoną maskę – ćwiczenia oblane.
  6. Czytasz na głos bezsensowną czytankę, która ma za zadanie Cię rozśmieszyć. Jeżeli poczułeś słodki smak, masz źle założoną maskę – ćwiczenia oblane.
  7. Ściągasz maskę w specjalny sposób, tak aby nie dotykać elementów, które mogą być zakażone (prawie cała maska). Jeżeli Ci się nie udało – ćwiczenia oblane.
  8. Po wszystkim zakładasz jeszcze raz kaptur, tym razem bez maski, żeby sprawdzić czy nie masz jakichś zaburzeń węchowych, przez które nie wyczuwasz aspartamu.

W tym momencie możesz mieć pewne podstawy, aby sądzić, że wiesz jak obsługiwać maseczkę ochronną, tak aby była biologicznie szczelna. Kolejny problem z maseczką ochronną jest taki, że jest bardzo niewygodna. Jeżeli ktoś nie jest przyzwyczajony do jej używania, to odruchowo będzie ją przesuwać, ruszać i poprawiać. A to, jak możecie się domyślać, jest niedopuszczalne, bo prowadzi do kontaminacji (skażenia) maseczki. Jeżeli nie przeszedłeś odpowiedniego szkolenia i nie masz wyrobionych nawyków, to maska jest najprawdopodobniej źle założona i tylko zwiększa zagrożenie.  

6. Grupy ryzyka

Wróćmy jeszcze do tematu ekspozycji, czyli narażenia na patogeny. Teoretycznie, wszyscy możemy biegać w kombinezonach HazMat. Wtedy na pewno się nie zarazimy, a przynajmniej nie przez pierwszych 6 minut, po których stwierdzimy, że to strasznie niewygodne.

Stroje typu HazMat – tzw. „garbate smerfy”

Podejmowane środki bezpieczeństwa powinny być adekwatne do grupy ryzyka, w której się znajdujemy. Amerykańskie Center for Disease Control and Prevention segreguje cztery poziomy narażenia grup zawodowych:

Ryzyko bardzo wysokie
Osoby, które pracują cały czas w bliskim kontakcie z pacjentami, u których stwierdzono lub jest wysokie prawdopodobieństwo stwierdzenia COVID-19. Na przykład personel szpitali zakaźnych.

Ryzyko wysokie
Osoby, które mogą mieć ograniczony czasowo ale bliski kontakt z ludźmi, którzy mogą być chorzy na COVID-19. Na przykład personel szpitalny, zespoły karetek pogotowia.

Ryzyko średnie
Osoby, które mogą mieć ograniczony kontakt z dużą liczbą osób, wśród których mogą być chorzy na COVID-19. Na przykład osoby sprawdzające temperaturę wśród podróżnych na międzynarodowych lotniskach, strażnicy graniczni na przejściach itp. Zagrożenie wynika ogromnej liczby różnych ludzi, z różnych krajów, w różnym stanie zdrowia. 

Ryzyko niskie
Parafrazując film Rejs – „pan, pani, społeczeństwo w sensie”. Czyli wszystkie osoby, które nie są zaliczone do powyższych grup, co daje nam 98% społeczeństwa. I osoby z niskiej grupy ryzyka powinny się stosować do tych samych zasad, co wszyscy. Czyli ograniczenie kontaktu z osobami chorym i regularne mycie rąk.

Dlatego zamiast biegać w maseczkach, zwróćmy uwagę, aby częściej myć ręce. Nie jest to może tak “fajne”, jak noszenie maseczek (co nie jest “fajne”, uwierzcie mi), ale daje rzeczywiste efekty.  

Ale w gazetach…
Nie czytaj gazet – szukaj informacji u źródła na stronach: Światowej Agencji ZdrowiaEuropejskiego Centrum Przeciwdziałania Chorobom. Źródło zdjęcia ilustrującego.

Łukasz Stępień

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.