Incydenty wybuchowe w obszarach miejskich
Tomasz Goleniowski
W miastach w Polsce mieszka ponad 23 mln ludzi, gęstość zaludnienia w nich natomiast przekracza 1000 osób na km2. Społeczność miejska jest bardziej narażona na zagrożenia o charakterze masowym: wydarzenia związane z materiałem wybuchowym czy groźby jego użycia, które potencjalnie zagrażają życiu i zdrowiu wielu osób.
Istotna z punktu widzenia zapobiegania zagrożeniom i ograniczania ich skutków jest świadomość ich wystąpienia.
Improwizowane urządzenia wybuchowe, zwane też „bombami”, zawierają materiał wybuchowy oraz elementy inicjujące wybuch. Nie sposób opisać, jak wygląda „bomba”, gdyż jej rodzaj działania, wielkość i stopień zaawansowania technologicznego są wypadkową wielu czynników. Do najważniejszych należą: budżet, jakim dysponuje jej konstruktor, jego możliwości intelektualne, dostęp do technologii, przeszłość, wykształcenie, wykonywany zawód itd. Konstruktor czy też sprawca podłożenia „bomby” decyduje o sposobie użycia urządzenia – czy będzie ono sterowane radiowo, przewodowo, czy też uruchamiane przez ofiarę (pułapka), zostanie podłożone pod samochodem czy może przymocowane do komercyjnego drona i zrzucone w konkretnym miejscu, np. podczas imprezy masowej w plenerze. Improwizowane urządzenie może znajdować się w plecaku (Madryt 2004 r.), w torbie na zakupy (Sosnowiec 2010 r.) lub w garnku (Wrocław 2016 r.) bądź umieszczone na drzewie (Sosnowiec 1959 r.) – wszystkich możliwych scenariuszy nie sposób przewidzieć.
Potencjalną ofiarą może być każdy. Moje wieloletnie obserwacje wskazują, że nawet gdy sprawca podłożenia „bomby” wybrał konkretną ofiarę, często w wybuchu były też poszkodowane inne osoby znajdujące się w pobliżu. Wybuch urządzenia wybuchowego nigdy nie ma skutku lokalnego – bomba rurowa wypełniona stosunkowo słabym prochem czarnym może skutecznie razić w promieniu 200 m. Odnotowywano przypadki, gdy „bombę” przeznaczoną dla konkretnej osoby uruchamiała inna osoba – sąsiad czy członek rodziny (Myszków 2008 r.). Dobór ofiar wybuchu może też być przypadkowy. Motywem tego rodzaju działań bywa m.in. chęć zwrócenia na siebie uwagi czy zastraszenie świadka. Niektórzy sprawcy cierpią na zaburzenia psychiczne, a wtedy trudno mówić o konkretnym motywie.
Jak zapobiegać zagrożeniom związanym z „bombami”? Należy mieć świadomość, że „bomba” i wybuch nie są narzędziem jedynie terrorystów. Używają ich także pospolici przestępcy, a materiał wybuchowy nietrudno pozyskać lub wyprodukować. W 2016 r. policja zabezpieczyła w Polsce 1570 kg materiałów wybuchowych w związku z nielegalnym ich posiadaniem (CBŚP). Motyw działania przestępcy może być przyziemny, wręcz banalny, a czasem niezrozumiały. W 2016 r. zanotowano w Polsce 28 wybuchów materiałów i urządzeń wybuchowych, zginęło siedem osób, a piętnaście zostało rannych (CBŚP). Jednym z działań, które może zminimalizować skutki potencjalnego ataku bombowego, jest uświadamianie społeczeństwu powszechności takich zjawisk, konieczności i sposobów reagowania na zagrożenia związane z porzuconymi w przestrzeni miejskiej przedmiotami o niewiadomym pochodzeniu.
Informacja o podłożeniu materiału lub urządzenia wybuchowego jest bardzo często notowanym incydentem związanym z materiałami wybuchowymi. Niewiele osób zastanawia się nad tym, dlaczego sprawca miałby informować osobę, czy instytucję o podłożeniu „bomby”. Wydaje się to nielogiczne. Sprawca, który informuje o podłożeniu, ryzykuje, że jego plan spali na panewce, a „bomba” zostanie zabezpieczona przez policję i dostarczy niezbędnych śladów umożliwiających identyfikację konstruktora.
By wyjaśnić to zjawisko, należałoby się przenieść do Wielkiej Brytanii i cofnąć do połowy lat 90. XX wieku. W trakcie walki IRA o przyłączenie Irlandii Północnej do Irlandii „bomba” była dość popularnym narzędziem. W wybuchach, oprócz żołnierzy i policjantów, ginęli także przypadkowi ludzie. Powodowało to spadek poparcia społecznego dla IRA. Dlatego organizacja zmieniła taktykę prowadzenia walki. Nadal podkładano „bomby”, jednak w większości przypadków kilkanaście minut przed wybuchem informowano o jej podłożeniu. Ten czas wystarczał do ewakuacji osób z zagrożonego obiektu. Ewakuacja oraz wybuch i zniszczenie mienia były wystarczającą demonstracją siły.
Nie wiadomo kiedy plaga powiadomień, głównie fałszywych, pojawiła się w Polsce. Każde z nich należy jednak traktować poważnie, a potwierdzanie lub wykluczanie zagrożenia pozostawić służbom. Motywów działania potencjalnego sprawcy jest tak dużo, że nie można z góry zakładać, iż to wybryk lub głupi żart.
Polskie prawo nie dopuszcza angażowania pracowników (w tym ochrony) zaatakowanego obiektu do poszukiwań urządzenia wybuchowego. Ci, którzy zostali dotknięci takim incydentem, zetknęli się na pewno z tzw. rekomendacją CBŚP – ewakuować lub nie ewakuować. Rekomendacja ta nie jest wiążąca i opiera się na aktualnie posiadanych przez policję informacjach operacyjnych, a te nie zawsze są wyczerpujące. Mimo rekomendacji odpowiedzialność za bezpieczeństwo obiektu i znajdujących się w nim osób spoczywa bezpośrednio na administratorze. W ub.r. w Polsce odnotowano 391 fałszywych powiadomień, a fałszywym alarmem zostało objętych 1949 obiektów (CBŚP).
Wskazane jest więc szkolenie personelu, by posiadał umiejętność odbierania informacji (telefon, e-mail, przesyłka listowa) oraz przekazania jej przełożonym i służbom. Zniszczenie lub zniekształcenie informacji może skutkować brakiem możliwości ustalenia sprawcy i udowodnienia mu winy, a brak kary za wybryk – spowodować eskalację zachowań, nie wspominając o innych sprawach, jak zwrot kosztów ewakuacji, zatrzymanie procesów technologicznych czy też rekompensata strat w zaatakowanym obiekcie. Najczęstsze błędy w trakcie odbierania takiej informacji wynikają z braku elementarnej wiedzy.
Mimo obowiązku rejestracji numerów pre-paid większość informacji o podłożeniu „bomby” nadal jest przekazywana przez telefon. W przeciwieństwie do listu czy e-maila treść rozmowy jest ulotna, łatwo ją zniekształcić lub pominąć bardzo istotne elementy, dlatego warto wrócić do nieco już zapomnianego „formularza dla osoby odbierającej rozmowę o podłożeniu bomby”. Pomaga on uporządkować przebieg rozmowy oraz zapisać najważniejsze informacje – cechy głosu osoby informującej, głosy w tle, płeć. Może stać się samodzielnym dowodem procesowym, odciążając w dużym stopniu osobę odbierającą rozmowę.
Przykładem jest fałszywe powiadomienie o podłożeniu „bomby” na lotnisku w Modlinie w marcu 2016 r. Osoba, która odebrała informację telefoniczną, nie dysponowała formularzem. Po ustaleniu sprawcy i postawieniu zarzutów główny świadek miał trudności z opisaniem „z pamięci” najważniejszych cech głosu podejrzanego, co w dużym stopniu utrudniło ustalenie istotnych dla sprawy faktów.
Zagrożeń związanych z materiałami wybuchowymi i wybuchami w przestrzeni miejskiej jest więcej. Do częstych należą włamania do bankomatów, niewybuchy i niewypały znajdowane w trakcie prac budowlanych czy remontowych lub ujawniane przez policję w związku z nielegalnym posiadaniem. Zagrożenie stanowi obrót i używanie wyrobów pirotechniki widowiskowej, a także wybuchy mieszanin gazów palnych z powietrzem.
BIO:
Tomasz Goleniowski od 20 lat zajmuje się zagrożeniami związanymi z materiałami i urządzeniami wybuchowymi. Był m.in. technikiem bombowym w policji oraz członkiem Zespołu ds. Zwalczania Aktów Terroru Kryminalnego KWP w Katowicach. Obecnie prowadzi firmę EOD TECH.