Polskie firmy za granicą. Kosztowny grzech zaniechania
Sebastian Błażkiewicz
prezes SASMA
Cieszą informacje o firmach polskich, które biznesową aktywność przenoszą
do innych krajów, często odległych prawnie i kulturowo od standartów europejskich. Inwestują tam dziesiątki, a nawet setki milionów złotych, często zapominając jednak o podstawowych zasadach zapewnienia choćby minimalnego bezpieczeństwa własnej działalności.
Za przykład może posłużyć firma, która duże środki zainwestowała na Wschodzie, a po kilku latach wycofała się z inwestycji, tracąc know-how, które zostało skradzione wraz z dokumentacją i rynkiem zbytu. Kolejny przykład – nie tak dawny – to pucz w Turcji… Czy firmy polskie świadczące w tym kraju swoje usługi były przygotowane na taki rozwój sytuacji?
Prewencja zawsze kosztuje mniej niż reagowanie po fakcie, i o tym należy pamiętać.
Na co w aspekcie bezpieczeństwa biznesu powinny zwracać uwagę firmy planujące ekspansję na rynki zagraniczne?
Należy pamiętać o podstawowych zasadach postępowania.
Tych kilka punktów z wielkiego katalogu należy przygotować, zanim firma ruszy na podbój rynków zagranicznych. Oczywiście można je bagatelizować, wierząc, że w przypadku kłopotów pomoże ambasada… i modlitwa.
Z własnego doświadczenia mogę jednak powiedzieć, że nie ma nic bardziej mylnego i kosztownego, jak wiara w szczęście (założenie, że „mnie się nic nie stanie”) oraz pomoc dyplomatyczna. Ponadto koszty „gaszenia pożaru” są gigantyczne i zazwyczaj doprowadzają firmę do upadku.
Warto również pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania. Bez względu na to, gdzie zostaną zainwestowane fundusze, nawet jeśli w powszechnej opinii dane miejsce jest bezpieczne, pod żadnym pozorem nie wolno rezygnować z tworzenia równoległego systemu bezpieczeństwa.
Jak zatem zbudować system bezpieczeństwa?
Kluczowa jest tu współpraca ze specjalistami w zakresie bezpieczeństwa biznesu mającymi doświadczenie międzynarodowe. Nawet wysokiej klasy eksperci niczego nie zrobią w obcym kraju bez nawiązania lokalnych dobrych relacji. Działając po omacku, tylko zwiększają ryzyko. Przykład: wynajęcie niesprawdzonych lokalnych podwykonawców (ich pomoc jest zawsze niezbędna). Istnieje duże ryzyko, że staną się źródłem wycieku informacji, gdyż bardzo często konkurencja stosuje taktykę podesłania „bezpieczników” działających na dwa fronty.
Przed powierzeniem biznesu w ręce doradców należy przeprowadzić ich dokładną weryfikację. W tym celu warto posłużyć się prostymi narzędziami, takimi jak:
– weryfikacja CV osób z zarządu (doświadczenie itp.),
– referencje (w tym przypadku międzynarodowe),
– weryfikacja referencji (kontakt ze wskazanymi osobami czy firmami),
– rozmowa na temat kraju będącego celem prowadzenia biznesu (ważne są konkrety).
Przedsiębiorcy polscy – wzorem dojrzałych firm zachodnich – nie mogą popełniać kosztownego grzechu zaniechania. Bezpieczeństwo swoich firm muszą powierzać jedynie profesjonalistom.
Siedem podstawowych zasad postępowania
|
Sebastian Błażkiewicz
Praktyk z wieloletnim doświadczeniem w branży bezpieczeństwa biznesu w Polsce i zagranicą, zajmuje się różnymi aspektami zapewnienia bezpieczeństwa w działaniu korporacji międzynarodowych.