Czym jest smart home?
Smart home, inteligentny budynek – jednym to określenie kojarzy się najczęściej z włączaniem światła zasilonym logiką sterowaną przez jednostkę centralną, innym z udostępnieniem kilku funkcji pod jednym przyciskiem, jeszcze innym z autonomiczną rezydencją Tony’ego Starka z „Iron Mana”. My wyszliśmy z założenia, że aby mówić o inteligentnym budynku, najpierw trzeba go „doświadczyć”. W tym celu z Krzysztofem Pietrzakiem, instalatorem systemów smart home, oraz Krzysztofem Sasinem, przedstawicielem firmy ABB, spotkaliśmy się w jednym z najważniejszych miejsc poświęconych tematowi inteligentnego budynku – w ABB Living Space® Experience na warszawskim Żoliborzu.
Zacznijmy od pojęcia smart home. Jak je rozumieć?
Krzysztof Pietrzak (K.P.): Smart home to połączenie wielu różnych elementów w taki sposób, aby wzajemnie wszystko o sobie wiedziały – począwszy od interfejsów i sterowania nimi, a kończąc na zasadach współdziałania. Myślę tu o wszelkich funkcjach budynku, które powinny współgrać ze sobą: oświetlenia, wentylacji, klimatyzacji i ogrzewaniu, o roletach, żaluzjach czy w ogóle wszelkich napędach – o wszystkim, co będzie poruszane i obsługiwane prądem.
Krzysztof Sasin (K.S.): Smart home to tylko jeden z segmentów wykorzystujących inteligentne systemy automatyki, obok smart city, gdzie zarządza się energią elektryczną czy przepływem wody, i smart building (sieć inteligentnych domów wielorodzinnych) i zarządzanie wideodomofonami, oświetleniem, odczyty zużycia energii elektrycznej, gazu lub wody. Ale nadrzędnym celem rozwiązań typu smart jest komfort właściciela systemu, użytkownika.
A jak można go osiągnąć?
K.P.: Najważniejsze jest dobre planowanie – określenie, jak budynek ma działać. Właściwe zdefiniowanie potrzeb jest kluczem do posiadania odpowiedniego systemu. Przekłada się to na przygotowanie okablowania, które wykonuje się na etapie budowy i do którego później nie trzeba wracać. Niezależnie jaki pomysł rozpoczął naszą drogę myślową w kierunku inteligentnego budynku, zawsze będziemy zmierzać do holistycznego opisu jego działania. Należy tylko uważać, by nie zaprojektować zbyt bogatych, zawiłych scenariuszy, wykonywanie bowiem wielu sekwencji zniechęci do stosowania takiego rozwiązania.
Jeśli coś jest zbyt skomplikowane w obsłudze, przestajemy tego używać. Przykładowo, jeśli system alarmowy jest zawiły w obsłudze i go nie rozumiem, to na wszelki wypadek go nie dotykam, tak jak przestaję włączać okap, gdy jest za głośny. Instalatorom zdarza się zapomnieć o tym, że te systemy są dla użytkownika końcowego, a nie dla nich. Oczywiście dzięki zebranemu doświadczeniu posiadają oni wiedzę na temat działania tych systemów. Muszą jednak pamiętać, by był łatwy w obsłudze, czytelny i intuicyjny. I przede wszystkim połączony z pozostałymi modułami, aby np. załączenie systemu alarmowego podczas wyjścia z domu uruchamiało scenariusz wyjścia: wyłączało oświetlenie, zmniejszało temperaturę, wyłączało wentylację itd.
Ile jest takich modułów w automatyce budynkowej? Czy któreś są bezwzględnie wymagane w rozwiązaniach typu smart home?
K.P.: Wszystko zależy od charakteru obiektu i preferencji właściciela. Najczęściej planowanie zaczyna się od wentylacji–klimatyzacji–ogrzewania. Coś z tego „pakietu” zawsze jest. Nie oznacza to, że każdy będzie miał klimatyzator w domu, ale ogrzewanie – zwłaszcza w naszym klimacie – jak najbardziej. Zresztą o odpowiednią temperaturę klienci dbają również latem, zatem i wspomniana klimatyzacja czy wentylacja również się pojawia. Kolejny pakiet dotyczy elementów związanych z oknami, żaluzjami, roletami, zasłonami i napędami – wszystkiego, co można otworzyć lub odsłonić. Trzecia kategoria to oświetlenie, dość szeroka, gdyż od momentu wprowadzenia technologii LED do powszechnego użycia nie sterujemy tylko poziomem natężenia oświetlenia, ale również jego barwą. Czwartym modułem jest security: kamery, systemy alarmowe, czujniki zalania itp. Ten fragment systemu jest często zintegrowany w sposób niewidoczny dla użytkownika, ale jego połączenie z pozostałymi elementami systemu ułatwia wykorzystanie funkcji w tamtych modułach.
A jeśli nie wiem, czego będę potrzebował, czy wybór modułów i funkcji mogę powierzyć instalatorowi?
K.S.: Klienci często oczekują, że specjaliści od automatyki budynkowej będą wiedzieli co zamontować. Problem polega na tym, że nie jest to takie proste. Powinno się pokazać wszystkie funkcje, jakie my – doradcy i specjaliści branżowi – znamy. Klient natomiast wskaże te, które uważa za istotne i interesujące. I tym właśnie kierowaliśmy się, budując ABB Living Space Experience. Czy ja chciałbym mieć w domu wszystkie te „bajery”, które tu eksponujemy? Niekoniecznie. Naszą rolą jest pokazać klientowi wszystkie możliwości i zapytać o jego potrzeby. Jeśli będzie oszołomiony spektrum możliwości, mamy mu pomóc i wskazać rozwiązania najbliższe jego preferencjom. Zresztą odwiedzając wielokrotnie nasz showroom, uświadamiasz sobie nowe potrzeby. Tak właśnie: my nie kreujemy potrzeb, a jedynie je uświadamiamy. Podpowiadamy: może do gaszenia światła za sobą wystarczy czujka ruchu?
Finanse mogą jednak nie wystarczyć na moje potrzeby… co wtedy?
K.S.: Mamy rozwiązanie automatyki budżetowej, którą można w łatwy sposób rozszerzać.
Automatyki budżetowej?
K.P.: Tak. Chodzi o automatykę budynkową dla klientów, których budżet jest ograniczony i muszą liczyć się z wydatkami.
K.S.: Chodzi o to, że automatyka budynkowa, jaką można zobaczyć w ABB Living Space Experience, to klasa mercedesa i do jej zaprojektowania oraz wykonania potrzebny jest także wysokiej klasy specjalista. Natomiast w przypadku rozwiązania ABB-Free@Home® po wyjściu instalatora z domu stajemy się właścicielem logiki działania. Do klasycznej instalacji elektrycznej możemy dołożyć kabel magistralowy YSTKY 2x2x0,8 i rozszerzyć ją wg potrzeb. Prowadzimy go między zasileniami włączników i tam, gdzie chcemy mieć wysterowania. Ograniczeniem jest maksymalna liczba połączonych urządzeń nieprzekraczająca 150. Oznacza to, że jego techniczne możliwości z punktu widzenia automatyki kończą się przy powierzchni domu 200-250 m2. Ponadto do konfiguracji nie jest wymaga specjalistyczna wiedza. Wystarczy tablet z oprogramowaniem.
Co na to automatyk? Czy właśnie stał się zbędny?
K.P.: Początkowo tak pomyślałem. Może nawet nie tyle. że jestem zbędny, ile że to nie ta bajka, że rozwiązania automatyki budżetowej nijak nie przystają do rozwiązań KNX. Ale prawda jest taka, że wykonując prace dla budownictwa wielomieszkaniowego lub w domach mających ok. 150 m2, gdy inwestor wymaga czegoś więcej niż tylko zwykłej instalacji elektrycznej, jest to rozwiązanie właśnie dla automatyka. Okazuje się, że ten produkt zaczęliśmy sprzedawać na porównywalnym poziomie, co systemy KNX.
K.S.: Na początku rzeczywiście może się wydawać, że zabieramy automatykowi pracę. Jednak jest on potrzebny chociażby do instalacji urządzeń i wprowadzenia pierwszych ustawień. Korekty mogą być wykonywane przez instalatora, ale nie muszą. Klient ma wybór.
Czy ABB-free@home® to odpowiedź na rozwiązania DIY w automatyce budynkowej, które klienci mogą instalować i konfigurować bez pomocy instalatora?
K.S.: ABB-free@home® jest jednak rozwiązaniem kablowym, a nie radiową zabawką. Przynajmniej w podstawowym założeniu. Oczywiście system obsługuje moduły komunikujące się bezprzewodowo – możesz podłączać urządzenia zgodne ze standardem Z-Wave, np. żarówki Philips Hue czy głośniki Sonos do sterowania nagłośnieniem, ale nadal to rozwiązanie ma stabilną bazę kablową. Do urządzeń radiowych dokładamy długą listę wyjaśniającą, jakie ograniczenia ma ta technologia. Zbyt mocny sygnał sieci Wi-Fi, typ jarzeniówek, które zakłócają sygnał radiowy, ściany pomalowane farbą tablicową, zwłaszcza magnetyczną czy zbyt duża lodówka – wszystko to może zakłócać fale radiowe. Co ważne, ABB-free@home® jest produktem światowego koncernu, który ma też globalną sieć serwisów. Zatem jeśli coś się zdarzy, możesz mieć pewność, że urządzenie zostanie naprawione lub wymienione. A przy tym ceny obu rozwiązań są zbliżone.
K.P.: Rozwiązaniem ABB można zarządzać z sieci zewnętrznych, ale można też korzystać tylko z sieci wewnętrznej i zapomnieć o Internecie. DIY całą ideę oparły na dostępie do Internetu – muszą mieć do niego dostęp, aby działały. Co ciekawe, coraz częściej spotykam klientów, którzy chcą ograniczać liczbę urządzeń emitujących fale elektromagnetyczne ze względów zdrowotnych. Wi-Fi pracuje na częstotliwościach, które mają wpływ na organizm ludzki. Rozwiązania smart home mają poprawiać klimat w domu lub mieszkaniu, a nie być kolejnym elementem go zakłócającym.
Koncepcja smart home kojarzy się jednak z zarządzaniem zdalnym i dostępem do Internetu. Czy użytkownicy martwią się bezpieczeństwem? Czy nie obawiają się, że ktoś przejmie kontrolę nad budynkiem?
K.P.: Niewiele osób myśli o zagrożeniu związanym z przejęciem profilu w aplikacji lub danych istotnych do zarządzana inteligentnym budynkiem. Problem ten przypomina kwestię związaną z klęskami żywiołowymi: dopóki nas to nie spotka, dopóty nie zajmujemy się tym w ogóle. Tak myśli większość. Zdarza się jednak, że ktoś ma już takie doświadczenia i jego podejście do systemów automatyki jest zgoła odmienne. Niezależnie od doświadczeń lub ich braku należy podkreślić, że technologie związane z inteligentnym budynkiem są bezpieczne. W przypadku systemu KNX zapis konfiguracji jest szyfrowany, co poważnie utrudnia jego odczytanie. Wymiana informacji jest zabezpieczona już na etapie programowania urządzeń. Urządzenie można zaprogramować, ale nie można pobrać informacji, co to urządzenie robi.
K.S.: Zagrożenia oczywiście będą, ale nie większe niż te związane np. z korzystaniem z karty kredytowej czy banku internetowego.
K.P.: Niezależnie od tego, jak dobrze urządzenie będzie zabezpieczone, i tak najsłabszym ogniwem jest użytkownik.
K.S.: Obawa przed potencjalnym atakiem cybernetycznym skłania niekiedy użytkowników do stworzenia nadmiarowego zabezpieczenia. Warto jednak pamiętać, że w takiej sytuacji w przypadku awarii systemu lub jednego z jego elementów wykonawczych nie będziemy mogli dostać się do domu. To zawsze jest wyważenie między tym, co dla nas bezpieczne, a tym, co jest nam potrzebne.
Atak może przyjść od dostawcy energii w postaci odłączenia prądu. Jak poradzić sobie z budynkiem, który jest od niego uzależniony?
K.S.: Czy jesteśmy smart czy nie, należy powiedzieć jedno: jesteśmy zależni od energii elektrycznej. W przypadku braku prądu nie działa lodówka, ogrzewanie, oświetlenie, silniki i napędy. Automatyka budynku może nam pomóc, jeśli mamy rezerwowe zasilanie w postaci akumulatorów lub agregatu podtrzymującego „nerwy” systemu. W przypadku zaniku prądu system automatyki budynkowej podtrzyma działanie systemu alarmowego, Internetu i instalacji logicznej budynku w celu przeprowadzenia szybkiej, zdalnej diagnozy uszkodzenia.
Czy rozwiązania smart home pobierają więcej energii w porównaniu do budynków, które nie zostały wyposażone w takie rozwiązania?
K.P.: Każdy budynek ma określone zapotrzebowanie na energię, od tego nie uciekniemy. Dom inteligentny ułatwia kontrolowanie pracy urządzeń, czyli wręcz pomaga ją oszczędzać. Dobrym przykładem jest wykorzystanie klimatyzacji i ogrzewania. Dwa niezależne systemy spowodują, że grzejnik i klimatyzator będą dążyły do osiągnięcia zadanych parametrów. Poza wyjątkami, gdy np. chcemy mieć ciepłą podłogę i jednocześnie utrzymać niższą temperaturę w upalny dzień, tracimy energię w sposób niekontrolowany. System inteligentnego budynku, łączący te dwa rozwiązania, pozwala na osiągnięcie optymalnego klimatu, zużywając minimum energii. Oszczędności uzyskuje się przy okazji. Nadrzędną rzeczą jest wygoda, komfort użytkownika. Klient, który chciał mieć rekuperację w domu, wybrał to rozwiązanie ze względu na jakość powietrza, a nie oszczędności.
Gdzie najczęściej wdraża się system smart home?
K.S.: Lawinowy przyrost rozwiązań smart home obserwujemy w apartamentach na wynajem oraz sezonowych, których właściciele chcą mieć wiedzę, co się dzieje w ich nieruchomościach. Również coraz więcej deweloperów twierdzi, że bez rozwiązań inteligentnego domu mają trudności w znalezieniu zainteresowanych ich ofertą. W niektórych regionach świata deweloperzy stosują rozwiązania automatyki budynkowej, ponieważ każda późniejsza zmiana w oddanym już lokalu jest tańsza i prostsza niż analogiczna usługa wykonana przez elektryka. To się po prostu nie opłaca. Są kraje, w których każda zmiana musi być udokumentowana pod rygorem nieodebrania lokalu. To kwestia kultury technicznej – im jest wyższa, tym droższe wprowadzanie zmian w projekcie na etapie wykonania. Dlatego deweloperowi wygodniej jest zastosować rozwiązanie, które pozwoli później na zmianę konfiguracji załączeń urządzeń i oświetlenia.
W jakim kierunku będzie ewoluował smart home?
K.S.: Technologia rozwija się bardzo szybko. Zaobserwowaliśmy np. wzrost zainteresowania sterowaniem poszczególnymi elementami systemu głosem. Dlatego z pewnością będą się rozwijały aplikacje asystentów głosowych, a interfejs użytkownika w postaci głosu będzie coraz szerzej implementowany. Kolejnymi kierunkami będą niewątpliwie większe wykorzystanie wyników analizy zawartości obrazu i autonomiczne podejmowanie decyzji przez system oparte na tych danych.
Dziękuję za rozmowę.
(rozmawiał Jan T. Grusznic)
Zdjęcia zostały wykonane w apartamencie pokazowym ABB Living Space® Experience