#Handel

Handel przyszłości na wyciągnięcie ręki

Michał Marciniak


Co jest wyznacznikiem udanych zakupów? Z pewnością cena produktu, szeroki wybór towarów, mnogość opcji, a także łatwość i przyjemność dokonywania wyboru. A gdyby to wszystko było dostępne zawsze, niezależnie od pory dnia i godziny, a do tego okraszone szczyptą prywatności i możliwością swobodnego decydowania o własnych wyborach? Brzmi jak utopia? Od jakiegoś czasu już niekoniecznie…

Wyzwanie?

Handel detaliczny każdego dnia mierzy się z coraz większymi wyzwaniami.

Po pierwsze, personel: rekrutacja i utrzymanie pracownika to dziś nie lada wyczyn/zadanie, a częsta rotacja nie ułatwia budowania trwałych i zgranych zespołów.

Po drugie, wszechobecna inflacja i rosnące koszty. Z każdej strony zaskakują nas podwyżki, które zmieniają cały rynek, powodując próby dostosowania się do nowych realiów albo zamykania działalności gospodarczych.

Po trzecie, przepisy prawne. Tutaj zdania są podzielone, głównie w kontekście handlu w niedziele i święta. Większość znanych mi osób z kręgu retail opowiada się zdecydowanie za wolnymi ustawowo niedzielami, ale są i tacy, którzy preferują dokonywanie zakupów właśnie tego dnia. Oczywiście można powiedzieć, że to tylko kwestia organizacji czasu, jednak ile osób, tyle różnych opinii.

Te trzy punkty to tylko wierzchołek góry lodowej. Handel mierzy się z tysiącem innych – mniejszych bądź większych wyzwań, jednakże te trzy wiodą prym, jeśli chodzi o próbę znalezienia panaceum na problemy w tym obszarze.

Rozwiązanie?

Ludzie są kreatywni i chcą ułatwiać sobie życie. Cechy te powodują czy też stają się pretekstem do zmian, często rewolucyjnych czy po prostu ewolucyjnych. Brak pracowników? Osoby zza wschodniej granicy okazały się świetną alternatywą dla tego (i nie tylko tego) sektora, uzupełniając braki personalne w wielu sklepach. Wprawdzie obecna sytuacja związana z konfliktem wojennym zmniejszyła liczbę potencjalnych kandydatów, jednakże nadal stanowią oni znaczący wolumen, aczkolwiek obwarowany ryzykiem fluktuacji w związku z decyzjami politycznymi.

Inflacją zarządza się dużo trudniej. Rosnące koszty paliw czy energii przekładają się na wzrost cen produktów i usług. Rezygnacja z powierzchni sprzedażowych (był to zauważalny trend już w czasie pandemii koronawirusa) i przejście do sprzedaży zdalnej lub w systemie dostaw z lokalnie rozmieszczonych magazynów stanowi coraz większy udział w rynku.

Kwestie ustawowe aż się proszą o swobodną interpretację, co jest nagminnie wykorzystywane przez działy prawne dużych firm. Pokłosiem tego były rozmieszczone w całym kraju (wręcz na każdym kroku) „urzędy pocztowe”, w których przy okazji zakupu kaszanki i bochenka chleba można było odebrać i nadać paczkę (choć często pracownicy nie wiedzieli, jak obsłużyć takie zadanie).

Rozwiązanie!

A gdyby tak wszystkie wskazane problemy (czy też wyzwania) należały do przeszłości? Co ciekawe, jest to możliwe już teraz dzięki wykorzystaniu obecnych rozwiązań i technologii.

Odpowiedzią na większość bolączek segmentu retail są sklepy autonomiczne. Czym się cechują, czym tak właściwie są? Synonimami słowa „autonomiczny” są „samowystarczalny, samodzielny, samoistny, oddzielny” itp. Daje to jasny sygnał, że dążymy w tym przypadku do stworzenia produktu niezależnego, niewrażliwego na czynniki zewnętrzne i działającego w swoim ekosystemie. Zadanie polegające na opracowaniu takiego produktu wydaje się skomplikowane i… takie też jest! Produkt ten wymaga zdecydowanie więcej wysiłku technologicznego na etapie początkowym, jednak korzyści płynące z jego stosowania rekompensują w krótkim czasie proces wdrożenia. Ale po kolei.

Wyzwanie: uruchomienie sklepu bezobsługowego, otwartego 24/7, mającego szeroki asortyment i dającego klientowi przyjemność dokonywania wyborów.

Rozwiązanie: sieć sklepów autonomicznych zarządzanych lokalnie tylko przez obsługę merchandisingową oraz zewnętrznie (zdalnie) poprzez nadzorowanie/monitorowanie działania systemów wykorzystywanych do obsługi klientów.

Na tym etapie należy wyjaśnić, o jakich systemach i rozwiązaniach mowa. Obecnie tylko kilka firm na świecie tworzy systemy autonomiczne dla branży handlu detalicznego bazujące na uczeniu maszynowym i sztucznej inteligencji, a jeszcze mniej wdrożyło je z sukcesem w praktyce, samodzielnie lub we współpracy z sieciami sklepów.

Działają one najczęściej w dwojaki sposób: śledzą i reagują na zachowania klientów w sklepie oraz rozpoznają wybierane produkty. Wszystko opiera się na dedykowanym systemie kamer i czasami zestawie czujników IoT, np. systemach wagowych w półkach. Z punktu widzenia unijnych realiów rozwiązania te są zgodne z regulacjami RODO. Przetwarzanie danych oparto na wirtualnych modelach postaci (brak danych wrażliwych), a system rozpoznawania produktów reaguje tylko na elementy zapisane w sklepowej bazie.

Takie sklepy w zasadzie wymagają tylko dwóch rzeczy, aby być w pełni funkcjonalne – dostępu do Internetu i prądu. Lokalizacja może być dowolna: strefy biurowe, mobilne formy kontenerowe, klasyczne sklepy będące częścią budynku, centra logistyczne i fabryki. Ograniczają nas tylko wyobraźnia i analizy wcześniejszych badań dotyczących przepływu potencjalnych klientów. Jedyny kontakt personelu ze sklepem jest przy zatowarowaniu lub serwisowaniu, a te czynności można zaplanować. Tym samym personel może objąć swoim zasięgiem większą liczbę punktów. Minimalizujemy też wymagania na dodatkowe pomieszczenia, gdyż w tym przypadku nie jest konieczne zaplecze sanitarne, nie wspominając o tym, że nie borykamy się z brakami personelu, urlopami, zwolnieniami lekarskimi itd.

Sam proces dokonywania zakupów jest prosty i nie wymaga specjalnej wiedzy technicznej. Przed wejściem do sklepu klient skanuje kod z dedykowanej aplikacji lub przykłada kartę płatniczą. System go weryfikuje i drzwi się otwierają. Po wejściu wybiera towar i… kieruje się do wyjścia. Przez cały czas działa technologia śledzenia klientów i rozpoznawania produktów. Po procesie zakupowym klient otrzymuje rachunek w aplikacji lub w formie SMS-a. Jako ciekawostkę warto dodać, że zakupy mogą być realizowane w mniej niż 30 sekund. Proszę wyobrazić sobie tę oszczędność czasu chociażby w roku!

Konkluzja

Czy sklepy autonomiczne oznaczają koniec tradycyjnego handlu opartego na bezpośrednim kontakcie sprzedawca–klient? To dość częste pytanie. Odpowiedź brzmi: absolutnie nie! Głównym zamysłem rozwiązania jest uzupełnienie oferty klasycznych sklepów detalicznych poprzez lokowanie sklepów autonomicznych w miejscach, gdzie handel może odbywać się przez 24 h/dobę (dworce, szpitale, przejścia podziemne itd.), lub jest nasilony tylko w określonych porach dnia. Są też miejsca, gdzie handel powinien być dostępny przez cały dzień, jednak ze względów ekonomicznych nieopłacalne jest zatrudnianie sprzedawców (oddalone centra magazynowe, fabryki, zakłady produkcyjne itp.).

Ciekawym podejściem jest również model hybrydowy – w ciągu dnia (np. w godzinach pomiędzy 6.00 a 23.00) klient jest obsługiwany przez regularny personel, a po godz. 23.00 sklep przechodzi w tryb autonomiczny i zakupów można dokonać, korzystając z dobrodziejstw nowej technologii.

Warto też wspomnieć, że Polska jest liderem, jeśli chodzi o liczbę sklepów autonomicznych w Europie (a przy obecnym tempie rozwoju za chwilę może i na świecie). Największa z sieci detalicznych w naszym kraju ma ich już ponad 50 i liczba ta stale rośnie.

Michał Marciniak
Technical Project Manager w obszarze CCTV. Od 20 lat w branży IT i security – promotor, wdrożeniowiec i pasjonat nowych technologii z pogranicza monitoringu wizyjnego oraz IT.

Handel przyszłości na wyciągnięcie ręki

Innowacyjne rozwiązania biometryczne

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.