Przyszłość ochrony w Polsce: wyzwania, zmiany i oczekiwania branży
W dynamicznie zmieniającym się świecie, sektor ochrony również doświadcza kluczowych przemian. Adaptacja do nowoczesnych technologii, zmieniających się potrzeb klientów i wzrastających wyzwań w zakresie bezpieczeństwa stanowi dla tej branży nowe wyzwania. W rozmowie z Tomaszem Wojakiem, Prezesem Zarządu Seris Konsalnet, skupiamy się na obecnych trendach, przyszłości sektora ochrony, wpływie tych zmian na rynek pracy, a także na relacje branży ochrony z polityką i prawodawstwem.
Czy wraz ze zmianą władzy branża ochrony z optymizmem patrzy w przyszłość?
W stosunku do planów nowej władzy mamy kilka wątpliwości. Na co zgodzi się nowy rząd, by pozyskać środki unijne? Obawiamy się, że jednym z warunków będzie dalsze dostosowanie polskiego prawa pracy do standardów unijnych, czyli zaostrzanie przepisów dotyczących elastycznych form pracy na rzecz stosowania trudnych do rozwiązania umów o pracę, np. czas nieokreślony. Umowy zlecenia są powszechnie stosowane w branży usług, ponieważ wiele z naszych zleceń trwa krótko, zatrudnienie jest tymczasowe na projekt, zadanie czy imprezę masową. Wprowadzenie zapisów eliminujących umowy zlecenia utrudni naszą działalność przy obsłudze koncertów, imprez sportowych, będzie też utrudnieniem dla osób traktujących pracę w ochronie jako dodatkową.
Jeśli chodzi o rząd, branża ochrony ma oczekiwana zwłaszcza wobec resortu spraw wewnętrznych. Mamy nadzieję, że MSWiA w końcu dostrzeże potrzebę zmiany ustawy o ochronie osób i mienia, zwłaszcza w zakresie digitalizacji umów i bogatej dokumentacji im towarzyszącej dot. realizacji usług. Jako branża mamy pakiet gotowych propozycji zmian w ustawie, które są przemyślane, logiczne i odpowiadają potrzebie naszych czasów. Oczekujemy równie przyjaznego podejścia do pracodawców, jakie dotychczasowy rząd reprezentował wobec pracowników, oczekujemy równowagi w traktowaniu przedsiębiorców i pracowników, dostrzeganiu ich problemów i potrzeb.
Jak decyzje dotychczasowej władzy wpływały pozytywnie i negatywnie na branżę ochrony?
Niestety jako przedsiębiorcy przez ostatnie lata zmagaliśmy się z wieloma trudnościami. Polski Ład, wprowadzony w połowie roku podatkowego, zmienił zasady rozliczeń, ulg, podatków. Chaos we wprowadzeniu tych regulacji sprawił, że nawet US czy ZUS nie był w stanie odpowiedzieć na pytania przedsiębiorców dot. interpretacji przepisów. Wprowadziło to spore zamieszanie i było dla nas pracochłonne. Rosły obciążenia przedsiębiorców dotyczące kosztów pracy. Ponadto rząd zachęcał spółki skarbu państwa do zakładania własnych służb ochrony, zabierając rynkowi zlecenia.
Fatalne skutki spotkały branżę ochrony wskutek deregulacji zawodu pracownika ochrony. Przy okazji państwo straciło kontrolę nad tym, ile osób pracuje w ochronie, kto ma jakie uprawnienia. To przecież grupa zawodowa licząca 2 razy więcej osób niż policja, która może być wykorzystana w przypadku zagrożeń bezpieczeństwa państwa, ponieważ często chronią już obiekty infrastruktury krytycznej państwa. Zupełnie nie rozumiem tego ruchu.
Mamy rekordowo niskie bezrobocie. Jaka jest odpowiedź branży na to zjawisko?
Niskie bezrobocie to faktycznie wyzwanie, bardzo trudno znaleźć pracowników za płacę minimalną, a taka jest standardem na rynku ochrony. Brakuje nam ludzi do pracy, a konkurują z nami praktycznie wszystkie branże, prowadząc kampanie reklamowe, zachęcające do pracy u siebie na dużo atrakcyjniejszych warunkach. Na szczęście branża jest atrakcyjną przystanią dla byłych pracowników policji czy wojska, a także dla młodych ludzi wkraczających na rynek pracy oraz dla kobiet i osób z orzeczeniem o niepełnosprawności. Nikogo nie wykluczamy, jest to raczej kwestia wyszkolenia lub znalezienia stanowiska adekwatnego do możliwości kandydata. Mamy dla wszystkich pracę i jest szansa rynkowa i dla nas, i dla nich. Musimy jednak ze swojej strony pamiętać, by być atrakcyjnym pracodawcą spełniającym rosnące standardy nowoczesnego rynku pracy i oczekiwania kandydatów poszukujących pracy.
Jakie wydarzenie w 2023 r. uważa Pan za najważniejsze dla branży ochrony?
Dla branży ochrony każde podwyższenie płacy minimalnej i zmiany w kodeksie pracy są bardzo odczuwalne. Zmagaliśmy się z wywołaną tym waloryzacją i renegocjacjami wszystkich kontraktów o przynajmniej 20 proc., bo o tyle procent podniosły się nasze koszty, związane tylko z płacami. Dla rynku oznacza to wzrost kosztów o dodatkowe 2 mld zł. W tym roku wszyscy czekaliśmy na wrzesień, na ogłoszenie przez premiera skali podwyżki płacy minimalnej i znów dostaliśmy informację o kolejnej podwyżce w 2024 r., łącznie o kolejne 20 proc. Oznacza to dla nas ponownie czas zdeterminowany nie rozwojem, ale koniecznością dostosowywania się do zmian prawa.
Czyli cały rynek ochrony zajmuje się głównie waloryzacją, zamiast np. wdrażaniem innowacji?
Tak. Napotykamy olbrzymią trudność w waloryzacji kontraktów o tak wielkie kwoty, co dotyczy zarówno rynku komercyjnego, jak i publicznego. O ile jeszcze jesteśmy w stanie zrozumieć opór na rynku komercyjnym, to nie rozumiemy trudności w waloryzacji na rynku publicznym. Skoro państwo podnosi niezależne od nas koszty, to spółki państwowe powinny bez problemu rozumieć potrzebę waloryzacji.
Jak na rosnące koszty ochrony reagują klienci? Jak podchodzą do współpracy?
Na rynku komercyjnym klienci dostają podwyżki z każdej strony i rozumiemy ich problemy. Gdy my idziemy po tak dużą podwyżkę, klient szuka przestrzeni do optymalizacji kosztów. Szuka zatem firm, które oferują usługi najtaniej, również poniżej kosztów wymaganych prawem. Pojawia się ryzyko powrotu szarej strefy – zjawiska, które wydawało się, że zanika.
Jakie widzi Pan trendy w ochronie, który wykształcił lub wzmocnił trudny 2023 rok?
Trendem staje się zmniejszanie liczby posterunków i etatów w chronionych obiektach. Zamiast tego widzimy istotny wzrost nakładów na monitoring wizyjny i zatrudnianie mobilnych patroli interwencyjnych. Obserwujemy bardzo duże zainteresowanie tym rozwiązaniem, nawet w sieciach handlowych. Oczywiście nie można tych oszczędności robić w nieskończoność, ponieważ sklepy pozostaną bezbronne wobec kradzieży, których ujawniamy ponad pół miliona rocznie. Grupy interwencyjne są traktowane w tym modelu jako grupy prewencyjne, staramy się z sieciami handlowym znaleźć równowagę między optymalizacją a bezpieczeństwem.
Przewidywane jest zmniejszanie etatów ochrony. Jak to wygląda w skali całej branży?
Zmniejszanie etatów ochrony jest kolejnym ważnym trendem. Szacuję, że od nowego roku pracę straci przynajmniej 10 proc. zatrudnionych w ochronie, czyli w skali kraju to jest ok. 20 tys. osób. Czy to wpłynie na bezpieczeństwo? Moim zdaniem tak. W kraju mamy ponad 200 tys. ochroniarzy i 100 tys. policjantów. Czy odejście z pracy 10-15 tys. policjantów wpłynęłoby na poziom bezpieczeństwa? Oczywiście! Podobnie będzie z ochroną. Pamiętajmy przy tym, że poziom zatrudnienia ochroniarzy zawsze jest minimalny. Każda instytucja i firma liczy się z kosztami i zatrudnia tak mało, jak to tylko możliwe. Zatem obniżenie minimalnego zatrudnienia w ochronie musi wpłynąć na pogorszenie bezpieczeństwa obiektów.
Ale przecież jednocześnie rosną statystyki kradzieży sklepowych. Czy ograniczenie ochrony nie idzie w parze z dalszym zwiększeniem strat sklepów?
W 2023 roku kradzieży sklepowych było o 40 proc. więcej niż w roku 2022, przy jednoczesnym trendzie zmniejszania zakresu ochrony przez klientów. Finalnie może się okazać, że oszczędności poczynione na ochronie spowodują istotny wzrost strat wywołanych jej ograniczaniem.
Rośnie oczywiście wykorzystanie techniki, ale ona nie zastąpi człowieka. Nadal człowiek pełni istotną rolę w identyfikacji zauważonego przez system zdarzenia i to on podejmuje właściwą interwencję. Żaden postęp technologiczny tego na razie nie zmieni. Ochrona to usługi, którym nie grozi zagłada. Cały czas przybywa nieruchomości wymagających ochrony, powstają nowe osiedla, biurowce, sklepy, fabryki. Popyt na ochronę więc ciągle rośnie.
Jakie nowe rozwiązania technologiczne znajdują zastosowanie w ochronie?
Rośnie popyt na usługi ochrony z wykorzystaniem dronów, mimo zaostrzania przepisów o ich użyciu. Dron w ochronie działa trochę jak pies, który towarzyszy pracownikowi ochrony – widzi więcej, szybciej może się przemieścić, by zobaczyć, co się dzieje, nie narażając człowieka na niebezpieczeństwo. Drony mogą być wyposażone w kamery termowizyjne, więc wykryją człowieka w nocy lub ukrytego w krzakach, mogą sprawdzić, co jest za rogiem budynku i zrobić szybki przelot nad terenem. Barierą jest niestety cały czas wysoki koszt wyspecjalizowanego urządzenia, ale staramy się pracować nad zintegrowanymi rozwiązaniami z ich użyciem, widząc przyszłość w tym pomyśle i sposób na optymalizację kosztów. Przykładem wykorzystania takich rozwiązań mogą być rozległe tereny przemysłowe wymagające dziś zmotoryzowanych patroli, przejeżdżających dziesiątki kilometrów. Dron taki patrol może wykonać szybciej, taniej i nie mniej skutecznie.
|