Strona główna Rynek SECURITY Starcie tytanów, czyli stara dobra ochrona fizyczna a nowoczesne technologie

Starcie tytanów, czyli stara dobra ochrona fizyczna a nowoczesne technologie

Paweł Mucha


Branża ochrony fizycznej jeszcze przed pandemią borykała się z wieloma problemami. Lockdowny i obostrzenia epidemiczne dodatkowo pogłębiły ten kryzys. Czy firmy ochrony przejdą do lamusa? Moim zdaniem, nie! A wspomóc je może zastosowanie nowoczesnych technologii.

Pierwszego z konkurentów tytułowego starcia nie muszę przedstawiać. Ochrona fizyczna, a także ustawa o ochronie osób i mienia, która przez wiele lat ewoluowała, są nam znane od lat. Na przełomie wieków było wyraźne rozróżnienie pomiędzy pracownikiem ochrony fizycznej a pracownikiem gospodarczym, zwanym portierem. Istniał także podział na pracownika ochrony fizycznej posiadającego licencję pierwszego stopnia i pracownika licencjonowanego legitymującego się licencją drugiego stopnia*). Niejednokrotnie w obiektach można było spotkać zarówno pracownika ochrony, jak i portiera, obaj wykonywali swoje zadania niezależnie.

Dzisiaj firmy ochrony coraz bardziej konkurują między sobą, minimalne stawki wynagrodzenia z roku na rok rosną, natomiast zamawiający usługę mają większą świadomość swoich potrzeb i konieczności redukcji kosztów utrzymania ochrony. Polski ustawodawca podał pomocną dłoń firmom ochrony, ale w ich efekcie pracownicy świadczą raczej wspomniane usługi portierskie. Mam na myśli PFRON i zatrudnianie osób niepełnosprawnych do zadań ochronnych. Prawda jest druzgocąca, gdyż w wielu obiektach – w ramach zamówień publicznych – pracują osoby, które z ochroną mają niewiele wspólnego. Temu nowemu trendowi w ochronie towarzyszą wsparcie i nadzór techniczny w celu kontroli i weryfikacji zleconych zadań. Wszystko zależy jednak od zasobności i możliwości inwestowania właścicieli czy prezesów firm zatrudniających osoby niepełnosprawne.

Przed nami jeszcze długa droga do uzdrowienia sytuacji. W sektorze prywatnym widać już poprawę świadomości klientów co do jakości usług ochrony, jej funkcjonalności i zadań, natomiast w sektorze zamówień publicznych – moim zdaniem – mamy do czynienia z patologią ochrony, gdyż czynnikiem decydującym o wyborze zleceniobiorcy jest w 100 proc. kryterium ceny. Co więcej, przetarg często rozpisuje osoba niekompetentna, niemająca wiedzy o ochronie. Są to przykre fakty, jednak zauważalne w większości takich przetargów. SIWZ różni się od umowy końcowej, załączniki zawierają błędy, mylone są pojęcia grupy interwencyjnej z patrolem interwencyjnym itp.

Podsumowując wątek ochrony fizycznej, wiem na pewno: nie idźmy w tę stronę.
W dobie pandemii COVID-19 klienci, którzy do tej pory korzystali z podstawowej ochrony fizycznej, z powodu zamknięcia swoich firm, fabryk, obiektów zaczęli poszukiwać alternatywnych rozwiązań, które mogą zmniejszyć koszty miesięczne przy zachowaniu dotychczasowego poziomu bezpieczeństwa obiektu.

I tutaj pojawia się drugi konkurent tytułowego starcia tytanów – nowoczesne technologie. Godna uwagi jest m.in. możliwość wsparcia usług agencji ochrony przez mobilną wieżę monitorującą dostępną na polskim rynku jeszcze przed pandemią. To przenośny system monitoringu wizyjnego wspierany przez algorytmy sztucznej inteligencji oraz wyposażony w głośnik IP potrzebny do emitowania komunikatów głosowych. Ze względu na swoją funkcjonalność rozwiązanie cieszy się obecnie zainteresowaniem w różnych sektorach rynku. Najczęściej można je spotkać na tymczasowych placach budów, gdzie wypierają pracowników ochrony. Zaletą zastosowania mobilnej wieży monitorującej jest możliwość szybkiej zmiany jej lokalizacji. Cały proces (nie licząc czasu transportu) nie powinien zająć więcej niż 30 minut.

Dostrzegając nową jakość zabezpieczeń, jaką oferuje mobilna wieża do monitoringu wizyjnego, wielu klientów rezygnuje z zatrudniania pracowników ochrony w godzinach nocnych. I jest to słuszny kierunek. Pracownik ochrony, znużony zwłaszcza w newralgicznych godzinach nocnych między 1.00 a 3.00, obchód obiektu wykonuje w zasadzie w sposób automatyczny. Gdy do tego dochodzą trudne warunki atmosferyczne: deszcz, śnieg, kaptur na głowie, głowa nisko, a także zmęczenie długą, ponad 20-godz. służbą, mamy efekt – zakodowana w świadomości konieczność dojścia do punktu kontrolnego i „odhaczenie się”, nic więcej. Wielokrotnie zdarzały się sytuacje, że obchody były wykonywane regularnie, a rano niestety zleceniodawca informował o włamaniu.
Nowe zaawansowane wieże są wyposażone w kamery dozorowe z analizą obrazu, które monitorują obszar przez całą dobę. Oświetlacze współpracujące z kamerami pozwalają ograniczyć fałszywe alarmy. Można też zastosować wysokiej klasy kamery termowizyjne, które podnoszą poziom bezpieczeństwa chronionego obiektu, wykrywając nie tylko wtargnięcie intruza, ale także pożar w jego wczesnej fazie. System jest obsługiwany przez centrum monitorowania alarmów wizyjnych zleceniobiorcy wg określonych procedur reakcji na zaistniałe zagrożenie.

Zintegrowany z wieżą lokalny bezprzewodowy system alarmowy można obsługiwać, tak jak wieżę, z wykorzystaniem pilota lub aplikacji na telefon. Pozwala to na zabezpieczenie dodatkowych obiektów wewnętrznych (np. składowane kontenery). Głośnik zainstalowany na maszcie, wysuwany na wysokość 8 m, emituje automatyczne komunikaty głosowe, operator monitoringu może również wydawać polecenia w trybie na żywo. Przydatną cechą są komunikaty nadawane w różnych językach, zwłaszcza na placach budów, gdzie zatrudnia się pracowników różnej narodowości. Wygodą dla użytkownika jest też możliwość zasilania wieży na trzy sposoby: standardowo z sieci 230 V, z wykorzystaniem paneli fotowoltaicznych albo też akumulatorów doładowywanych poprzez agregaty w obiekcie.

Sprawdzają się również na lokalnych wysypiskach śmieci, gdzie dzięki zastosowaniu kamer termowizyjnych monitorują obszar wysypiska pod kątem powstania pożaru. Zainteresowanie zgłaszają również urzędy gminne, zmagające się z coraz większą plagą nielegalnych wysypisk odpadów. Zastosowanie wież ułatwia fakt, że mogą one działać na własnym zasilaniu nawet w trudno dostępnych obszarach, gdzie instalacja lokalnego systemu telewizji dozorowej jest nierealna. Zwiększone zainteresowanie wieżami obserwujemy również w branży rozrywkowej. Mowa o imprezach masowych – zgodnie z ustawą MSWiA narzuca na organizatora zapewnienie monitorowania przebiegu imprezy wraz z archiwizacją nagrań. Eksperci z branży security twierdzą – podzielam ich zdanie – że rok 2021 będzie przełomowy, jeśli chodzi o wzrost sprzedaży tej nowej usługi w Polsce.

Dla równowagi muszę też wspomnieć o wadach rozwiązania, które widzę. Przede wszystkim w naszym klimacie panele fotowoltaiczne spełniają swoją funkcję zasilania wieży tylko od marca do ok. 20 października. W pozostałych miesiącach trzeba stosować doładowanie z agregatu czy akumulatorów. Trwają więc prace nad zasilaniem wiatrowym.
Drugą wadą są fałszywe alarmy, których niestety – mimo rozwoju technologii i nowych rozwiązań – nadal nie można wyeliminować. Ta „niedogodność” zapewne zostanie z nami na dłużej. I nie dotyczy tylko systemów dozorowych, ale także lokalnych systemów alarmowych. Nie ułatwia sprawy fakt, że wieża pracuje w warunkach zewnętrznych i jest podatna na wszelkiego rodzaju zakłócenia wywołane przez owady, opady atmosferyczne, refleksy świateł reflektorów przejeżdżających pojazdów czy pociągów. Bardzo to utrudnia pracę operatorów stacji monitoringu.

No i ostatnia wada (problem), na którą patrzę z niepokojem – pojawiają się dostawcy czy też firmy, które próbują swoich sił w produkcji własnych rozwiązań. Powstają one lokalnie, w przydomowych garażach, bez wiedzy nt. funkcjonowania tego typu urządzeń. Są wyposażane w standardowe kamery z rejestratorem, a obszar jest monitorowany przez operatora, który ma zareagować na widoczne na ekranach zagrożenie. To cofa usługę do czasu pierwszych systemów dozorowych.

Profesjonalne mobilne wieże monitorujące mogą znakomicie uzupełnić pracę firm ochrony. Jakie inne technologie również mogą ją wspomagać? Przyjrzyjmy się nowoczesnym systemom telewizji dozorowej. Wszystko tak naprawdę zależy od klienta/użytkownika końcowego, który ma możliwość i chce zainwestować we własny system VSS z kamerami wyposażonymi w analitykę obrazu. Ważnym kryterium jest cena dodatkowych funkcji i możliwość integracji z innymi systemami, np. SSWiN. To wygodne rozwiązanie, ponieważ uzbrajając jeden system, można automatycznie załączyć drugi.

Innym przykładem zastosowania nowych technologii są spółdzielnie mieszkaniowe, zarządcy nieruchomości oraz wspólnoty mieszkaniowe. Jeszcze jakiś czas temu zauważalny był wzrost podmiotów gospodarczych, które świadczyły tu usługi portierskie. Wzrost płacy minimalnej zweryfikował również te usługi i spółdzielnie mieszkaniowe zaczęły poszukiwać innych rozwiązań. Z pomocą przychodzą nowe technologie pozwalające stworzyć zdalne recepcje, z depozytorami kluczy, kamerami z analityką obrazu, współpracujące z firmami ochrony w celu monitorowania miejsc zagrożonych. Powodzeniem cieszy się usługa wideoobchodu, która staje się już nieodłącznym elementem zdalnego ekosystemu ochronnego danego obiektu.

Mam nadzieję, że udało mi się w przystępny sposób przedstawić zderzenie dwóch światów, z których tradycyjna analogowa ochrona fizyczna (osobowa) – w miarę rozwoju nowoczesnych technologii i rosnących cen zatrudnienia – w dużym stopniu odchodzi do lamusa. W dzisiejszym świecie ochrony osób i mienia w Polsce aplikacje i analityka obrazu stają się nieodłącznym elementem zabezpieczeń. Natomiast doświadczenie i profesjonalizm pracownika ochrony, a przede wszystkim zaufanie do niego – to czynniki, które są podstawą w budowaniu relacji z klientami. Stanowią nieocenioną wartość oferowanych usług ochrony osób i mienia. Na końcu każdego, nawet najnowocześniejszego systemu stoi człowiek, który decyduje i analizuje sygnały gromadzone, przetwarzane i odbierane w lokalnych centrach monitoringu.
Czy kiedyś doczekamy się systemów, które nie będą wymagały ingerencji człowieka? A może już takie są?

*) 1 stycznia 2014 r. weszły w życie zapisy art. 9 i 13 ustawy z 13 czerwca 2013 r. o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów (Dz.U. z 2013 r., poz. 829), wprowadzające w ustawie o ochronie osób i mienia oraz w ustawie o broni i amunicji zmiany w nazewnictwie i uzyskiwaniu uprawnień kwalifikowanego pracownika ochrony. Dziś mamy kwalifikowanego pracownika ochrony fizycznej i kwalifikowanego pracownika zabezpieczenia technicznego. Kiedyś licencja pracownika była niemal równoznaczna z posiadaniem broni kat. B, obecnie większość pracowników kwalifikowanych nie ma pozwolenia na broń.

Paweł Mucha
Technik ochrony osób i mienia. W branży security od 17 lat. Były funkcjonariusz Policji Komendy Wojewódzkiej w Łodzi. Swoje doświadczenie zdobywał w różnych obszarach ochrony. Prezes jednej z firm ochrony, w której z powodzeniem wdrażał nowe technologie. Obecnie dyrektor ds. rozwoju w Agencji Ochrony Lion.