Strona główna Bezpieczne miasto Czy inteligentne miasto jest bezpieczne?

Czy inteligentne miasto jest bezpieczne?

Bartosz Dominiak


Inteligentne miasta korzystają z nowych technologii w celu poprawy jakości życia mieszkańców. Sposób poruszania się po mieście, korzystanie z zasobów środowiska, utylizacja odpadów, jakość powietrza, obsługa mieszkańców przez administrację lokalną należą do najczęściej wymienianych obszarów, w których projekty Smart City są realizowane. Tym, co je łączy, jest problem szeroko rozumianego bezpieczeństwa.

Nowe rozwiązania technologiczne usprawniają zarządzanie współczesnym miastem. Moc obliczeniowa chmury, zastosowanie analizy big data, sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego pozwalają na lepsze wykorzystywanie zasobów tradycyjnych (m.in. planowanie tras komunikacji miejskiej, projektowanie przestrzeni miejskich, przetwarzanie danych przechowywanych dotychczas w postaci zdecentralizowanej) oraz ludzkich (np. większa efektywność pracy urzędników przy wsparciu IT). Nowe technologie oznaczają też pojawienie się nieznanych dotychczas możliwości, m.in. w zakresie komunikacji z mieszkańcami czy tworzenia nowych usług miejskich (np. w zakresie teleopieki). W rzeczywistości każdy projekt z obszaru Smart City dotyczy również kwestii bezpieczeństwa. Zazwyczaj ma wpływ pozytywny, zmniejszając zagrożenia niepożądanymi zdarzeniami: napadami, wypadkami, atakami terrorystycznymi czy zbyt późnym dotarciem straży pożarnej lub pogotowia. Należy jednak pamiętać, że wszystkie projekty o charakterze cyfrowym niosą także nowe zagrożenia.

Smart City to miasto bezpieczne?
W jaki sposób projekty inteligentnego miasta już dziś wpływają na bezpieczeństwo mieszkańców? Jak to się zmieni w najbliższej przyszłości? Oto kilka rodzajów projektów.
Systemy monitoringu wizyjnego, wraz z rozwojem technologii przetwarzania obrazu, stają się coraz bardziej skuteczne w poprawie bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej miast. Wykorzystanie sztucznej inteligencji do bieżącej analizy obrazów z tysięcy kamer pozwala wykrywać zdarzenia zdecydowanie szybciej i efektywniej przy podobnych zasobach ludzkich. Kamery z inteligentnym oprogramowaniem umożliwiają identyfikację nietypowych zachowań, dokonują analizy twarzy i wskazują osoby poszukiwane. Dzięki temu monitoring ma znaczenie nie tylko po fakcie, jako wskazówki dla śledczych czy materiał dowodowy w sądzie, ale także staje się realnym narzędziem zapobiegania niepożądanym zdarzeniom w czasie rzeczywistym.

Kolejnym rodzajem projektów jest nowy sposób wykorzystania tradycyjnej infrastruktury miejskiej, jaką są latarnie uliczne. Dotychczas służyły one do oświetlenia przestrzeni publicznej, dziś stają się „kombajnami” służącymi do wielu działań poprawiających bezpieczeństwo. W jednej oprawie oświetleniowej można zainstalować wiele urządzeń: kamery monitoringu wizyjnego, czujniki jakości powietrza, kamery badające natężenie ruchu. Dzięki nim można usprawnić dojazd służb ratunkowych na miejsce wypadku. Niektóre miasta idą dalej, w San Diego jest testowana aplikacja, która dzięki czujnikom dźwięku ma pomóc identyfikować miejsca wystrzałów z broni palnej.

Projektami zdobywającymi coraz większą popularność są centra grupujące pracę różnych służb. W Warszawie tego typu miejsce, nastawione na monitorowanie zagrożeń i zarządzanie kryzysowe, powstało jeszcze przed Euro 2012. W Bristolu, który w minionym roku został uznany za najbardziej inteligentne miasto w Wielkiej Brytanii, zintegrowane centrum operacyjne działa od kilku miesięcy. Jego formuła jest szeroka, gdyż nie tylko gromadzi służby zapewniające bezpieczeństwo i porządek publiczny oraz operatorów monitoringu wizyjnego, ale także stanowi centrum zarządzania ruchem miejskim czy usługami świadczonymi zdalnie mieszkańcom.

Ważnymi, choć wciąż niedocenianymi projektami mającymi ogromny wpływ na poprawę bezpieczeństwa jest komunikacja dwustronna między administracją a mieszkańcami. Duże możliwości zapewniają smartfony będące w posiadaniu zdecydowanej większości ludzi. Już teraz standardem powinna być aplikacja miejska, która z jednej strony pozwala mieszkańcom zgłaszać niepokojące zdarzenia, z drugiej – jest świetnym sygnałem alarmowym w przypadku wystąpienia mniejszych lub większych zagrożeń.

Niestety tego typu aplikacji jest niewiele, a obecne na rynku pozostawiają wciąż wiele do życzenia. Ich wdrożenie wymaga nie tylko odpowiedniego oprogramowania, ale przede wszystkim drastycznej zmiany filozofii funkcjonowania administracji, a na to potrzeba czasu.

Nowe technologie, nowe zagrożenia
Wdrażanie inteligentnych projektów w miastach nie oznacza niestety wyłącznie poprawy bezpieczeństwa. Stanowi również nowe zagrożenia, często nieznane i nieuświadomione, bo związane z rewolucją cyfrową. W sytuacji, gdy coraz więcej danych jest gromadzonych w postaci elektronicznej, a zarządzanie większością infrastruktury miejskiej odbywa się zdalnie, zagrożenie ze strony hakerów rośnie lawinowo. Skutki ich działania mogą być tragiczne.

Ważne jest więc, już na poziomie projektowania rozwiązań technologicznych dla miast, myślenie nie tylko o funkcjonalności tych rozwiązań, ale także o ich bezpieczeństwie. Dotyczy to przede wszystkim zabezpieczenia od strony informatycznej. Istotne jest również wdrożenie i przestrzeganie odpowiednich procedur, ponieważ zazwyczaj najsłabszym ogniwem systemów IT jest człowiek. Niestety coraz trudniej pozyskać do pracy w administracjach miejskich wysokiej klasy fachowców, a przeznaczanie większych niż dotychczas środków na podnoszenie kompetencji zatrudnionych urzędników bywa trudne do zaakceptowania przez ogół mieszkańców. Sama technologia to nie wszystko…

Co w przyszłości?
Śledząc trendy na styku nowych technologii i funkcjonowania miast, można wskazać dwa obszary, które dominują w dyskusjach i zapewne wkrótce staną się rzeczywistością w obszarach miejskich. Są to: technologia blockchain oraz pojazdy autonomiczne. Masowe wdrożenie pierwszej z nich jest kwestią kilku najbliższych lat. Technologia blockchain kojarzy się głównie z kryptowalutami i najpopularniejszą z nich – bitcoinem. Jednak to coś znacznie więcej, a waluty cyfrowe są tylko jednym z jej zastosowań. W rzeczywistości, w pewnym uproszczeniu stanowi ona zdecentralizowaną bazę danych przechowującą pełną historię zmian.

Co zostanie raz zapisane w blockchainie, pozostanie tam na zawsze, bez możliwości sfałszowania rekordu. Ta cecha technologii, gwarantująca transparentność i bezpieczeństwo, w połączeniu z tzw. smart contracts pozwala na jej zastosowanie w wielu obszarach: medycynie, energetyce, administracji i wielu innych (np. w bankowości do realizacji bezpiecznych przelewów zastosowały ją już w Europie Polska i Hiszpania).
Obecnie trwa realizacja pilotażowych projektów typu blockchain, które w niedalekiej przyszłości zostaną wdrożone w miastach. Przykładem może być funkcjonowanie lokalnych obszarów bilansowania energii elektrycznej (w tym z wykorzystaniem OZE), pozwalające na dokonywanie zdecentralizowanych transakcji energią przez dotychczasowych jej konsumentów, np. poszczególne budynki. Innym zastosowaniem mogą być rejestry miejskie czy transakcje związane z podatkami lokalnymi, co pozwala realnie myśleć o prawdziwej e-administracji.

Jest już pierwsze miasto, które planuje kompleksowe wdrożenie technologii blockchain. Do roku 2020 władze Dubaju chcą ją wykorzystać do wydawania wiz, dokonywania płatności i wydawania licencji, co pozwoli przejść w kierunku administracji działającej bez papieru. Innym obszarem, w którym emirat planuje jej użycie, są transakcje na rynku nieruchomości.
O ile zastosowanie blockchain może wpłynąć pozytywnie na bezpieczeństwo miast (ich zasobów cyfrowych), o tyle auta autonomiczne na obecnym etapie rozwoju wywołują wiele pytań o gwarancje bezpieczeństwa w ruchu ulicznym. W rzeczywistości tego typu pojazdy już dziś, mimo udziału w wypadkach podczas jazd testowych, są bezpieczniejsze niż kierowane przez człowieka – wcześniej czy później wejdą więc do codziennego użytku.

W pierwszej kolejności pojawią się obszarach zamkniętych, np. na lotniskach, w portach i na terenach przemysłowych. Na otwartych ulicach będą się początkowo poruszały po wydzielonych pasach (np. tramwaje, autobusy na buspasach). Jako samochody prywatne pojawią się zapewne w ostatniej kolejności.
Większym problemem niż wypadkowość pojazdów autonomicznych jest ryzyko związane z zagrożeniem włamania się do ich systemów informatycznych. Wizja przejęcia kontroli przez cyberprzestępców nad siecią autonomicznych autobusów w godzinach szczytu to dziś materiał na scenariusz filmu science fiction. Gdy takie pojazdy wyjadą na ulice, może to być realny scenariusz ataku terrorystycznego.
Dopóki zagrożenie atakami cyfrowymi nie zostanie wyeliminowane, dopóty trudno sobie wyobrazić, aby pojazdy autonomiczne stały się powszechne.

Bartosz Dominiak
ekspert ds. smart city, twórca Smart City Blog – autorskiego projektu poświęconego inteligentnym miastom w Polsce
i na świecie.