Strona główna Bezpieczeństwo biznesu Głos branży z nr 5/2020 – obiekty przemysłowe

Głos branży z nr 5/2020 – obiekty przemysłowe

Jak branża security może pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa obiektów przemysłowych, zwłaszcza w dobie pandemii? Głos zabierają przedstawiciele różnych sektorów gospodarki.

Kluczowe aspekty bezpieczeństwa

Artur Pollak
APA Group

Można wyróżnić dwa kluczowe aspekty bezpieczeństwa związane z technologią, na które należy patrzeć całościowo, gdyż jeden jest zależny od drugiego. Pierwszym jest technologia, która rozwija się w ekspresowym tempie. Jesteśmy w stanie pozyskiwać bardzo dużo danych z różnych infrastruktur przemysłowych. Przez świat przetacza się potężna fala przemysłowego Internetu Rzeczy (IIoT). Postęp następuje, można śmiało przyznać, geometrycznie. Skutkuje to sytuacją, w której wcześniej pilnie strzeżone dane są narażone na nowe zagrożenia i znacznie trudniej je chronić.

Najsłabszym ogniwem w tym procesie okazuje się człowiek. To ludzie, którzy nawet nie starają się zrozumieć nowych procesów i zależności na płaszczyźnie człowiek-maszyna, powodują wyrwy w systemach bezpieczeństwa. Kluczowe zatem we wdrażaniu nowych technologii w zakładach przemysłowych staje się precyzyjne planowanie i projektowanie procesów w najdrobniejszych szczegółach. A można to osiągnąć jedynie za pomocą obserwacji z zewnątrz i drobiazgowej analizy danych. Wyciągnięte wnioski uprawniają do przedstawienia bezpiecznego dla człowieka oraz przedsiębiorstwa modelu funkcjonowania.

Drugim aspektem bezpieczeństwa, uwypuklonym przez trwającą pandemię, stała się mobilność użytkowników cyfrowych zasobów przedsiębiorstwa. Dzisiaj już wiemy, że nawet osoby zatrudnione w największych światowych organizacjach potrafią skutecznie pracować w trybie zdalnym. Ludzie jednak mają to do siebie, że posiadają ograniczoną zdolność do zapamiętywania haseł, lekceważą potrzebę ich okresowej zmiany i dbania o podstawowe procedury cyberbezpieczeństwa. Przechodząc na telepracę, nie do końca rozumieją, że te hasła chronią nie tylko dostęp do laptopa i umieszczonych w nim informacji, ale także zabezpieczają znacznie szerzej – przede wszystkim przechowywane w chmurze dane całej organizacji. Następuje wypaczenie systemów bezpieczeństwa. Jak wtedy, gdy okazało się, że na środku pustyni można było zlokalizować i dokładnie określić kształt baz wojskowych dzięki nieodpowiednio użytkowanym i zabezpieczonym smartwatchom żołnierzy znajdujących się przy ogrodzeniach.

Świat pędzi w kierunku automatyzacji i uproszczeń. To jednak nie służy jakościowej ochronie danych. Sytuacje wyjątkowe, jak ta pandemiczna obecnie, z jednej strony umożliwiają niesamowity rozwój technologiczny, bo tworzymy rozwiązania, na które wcześniej nie było czasu lub środków. Z drugiej zaś otwierają luki w systemach bezpieczeństwa. Moją rekomendacją jest planowanie i wdrażanie rozwiązań Przemysłu 4.0. To on na bazie posiadanych zbiorów danych (Big Data) pozwala na robienie pilotaży i precyzyjną predykcję zagrożeń na każdym już dzisiaj wycinku zakładu przemysłowego. A współczesne platformy technologiczne działające wg założeń Przemysłu 4.0 mają już zaszyte skuteczne systemy cyberbezpieczeństwa.

Systemy wizyjne wsparciem dla przemysłu

Dagmara Pomirska
Axis Communications

W ostatnim czasie branża przemysłowa ma do czynienia z jeszcze trudniejszymi wyzwaniami niż zwykle. Za sprawą pandemii zakłady przemysłowe muszą bowiem radzić sobie z produkcją w obliczu pracy zdalnej, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo zakładu i pracowników.
Tak jak w przypadku ochrony samych przestrzeni przemysłowych, również w kontekście ochrony pracowników z pomocą przychodzą systemy wizyjne. Mogą one wspierać przedsiębiorców w dostosowywaniu się do nowych przepisów sanitarnych.

Przykładowo, inteligentne kamery połączone z odpowiednim oprogramowaniem mogą natychmiast zweryfikować, czy osoba przebywająca na terenie zakładu nosi odpowiednie środki ochronne, np. maseczkę. Zautomatyzowane systemy pozwalają także na wydzielanie specjalnych stref lub linii, po których przekroczeniu przez pracownika zostaje wygenerowany automatycznie komunikat audio przez głośnik. Może to być przydatne narzędzie do egzekwowania zachowywania odpowiednich odległości pomiędzy pracownikami, a także sposób przypominania im o zasadach bezpieczeństwa, np. o konieczności korzystania ze środków do dezynfekcji dłoni. Nietrudno sobie wyobrazić, jak karkołomnym zadaniem byłaby próba kontroli w sposób niezautomatyzowany.

Monitoring może wspierać przedsiębiorców nie tylko w kontekście przestrzegania obecnie obowiązujących zasad sanitarnych, ale także w bezproblemowej kontynuacji procesów produkcyjnych. Ich monitorowanie pozwala bowiem zdalnie rozwiązywać problemy i pomagać pracownikom w zakresie konserwacji i właściwego zarządzania sprzętem. To szczególnie ważne dzisiaj, kiedy tak wielu z nich zostało poniekąd zmuszonych przez panującą sytuację do pracy z domu.

Dzięki aplikacjom wizyjnym można zweryfikować występujące podczas produkcji problemy z oznakowaniem produktu, ciśnieniem, przepływami, temperaturą czy wyciekami i podjąć działania, zanim powstaną straty. Taki monitoring pozwala na zdalną obserwację temperatury krytycznej. Nowoczesne systemy wizyjne umożliwiają utworzenie stref alarmowych, z których zostanie wysłane powiadomienie, gdy temperatura osiągnie poziom wyższy lub niższy od określonych wcześniej progów.
Podsumowując, dzięki połączeniu technologii kamer IP z detektorami ruchu, technologią radarową oraz odpowiednią analityką, możliwe jest zabezpieczenie całej infrastruktury zakładu przemysłowego na miarę Przemysłu 4.0.

System na miarę

Przemysław Bańko
Omniconnect

Planując wdrożenie systemu ochrony rozproszonych obiektów przemysłowych, należy przede wszystkim wziąć pod uwagę ryzyka wystąpienia naruszeń bądź incydentów związanych nie tylko z atakami cybernetycznymi – co modne – ale także fizycznymi atakami na obiekty. Zabezpieczenie, w mojej ocenie, ma służyć wsparciu organizacji w utrzymaniu ciągłości działania. Obserwując różne formy zabezpieczania, mam wrażenie, że zbyt często są one „odrealnione”, oderwane od miejsca i możliwych zagrożeń. Bardzo często też trudno określić, jaki cel przyświecał wyborowi konkretnego rozwiązania. Problemem jest również oderwanie zabezpieczeń technicznych od procedur funkcjonujących w obiektach, strefach czy systemach.

Wdrażając zabezpieczenia, powinniśmy wypracować pewien prosty schemat działania, który skrótowo można opisać następującą sekwencją zdarzeń:

  • określenie kontekstu dla organizacji i biznesu; na tym etapie poznajemy wymagania prawne, regulacje, otoczenie, zagrożenia naturalne, dostęp do dostawców i odbiorców etc.
  • określenie kluczowych procesów w organizacji,
  • zinwentaryzowanie zasobów i aktywów realizujących dane procesy,
  • zarządzanie ryzykiem, a więc identyfikacja zagrożeń – określenie prawdopodobieństwa ich wystąpienia i ewentualnego wpływu na zidentyfikowane procesy,
  • wybór środków zabezpieczeń redukujących zdiagnozowane ryzyka.

Dopiero wykonanie w prawidłowej kolejności prac planistycznych pozwoli nam na „uszycie” systemu bezpieczeństwa na miarę. Poznamy prawdziwe zagrożenia, zweryfikujemy koszty ich implementacji i będziemy w stanie określić budżet na wdrożenie zabezpieczeń, odpowiedni dla przeciwdziałania ewentualnym stratom wynikającym z braku zabezpieczeń.
I jeszcze jedno, o czym nie wolno zapomnieć – każde, nawet najlepsze rozwiązanie techniczne będzie niewystarczające, jeśli nie uwzględnimy procedur organizacyjnych oraz szkoleń dla uprawnionego personelu i pracowników.

Jak zapewnić bezpieczeństwo

Norbert Bartkowiak
Ela-compil

Systemy zabezpieczenia technicznego stosowane w przemyśle zwykle nie różnią się od systemów instalowanych w innych obiektach. Bywa, że ze względu na trudne warunki panujące np. w halach przemysłowych, jak choćby atmosfera grożąca wybuchem, wyższe wymagania stawia się prowadzonym instalacjom oraz zastosowanym czujkom, czytnikom KD czy kamerom. Tym, co jednak zasadniczo różni instalacje przemysłowe od pozostałych, nazwijmy je „cywilnymi”, jest cel ich stosowania – nie tylko ochrona mienia, ale także zapewnienie ciągłości procesów produkcyjnych.

Istnieje wiele zagrożeń mogących ją zakłócić. Zatem to, czego przede wszystkim oczekuje się od zastosowanych systemów technicznej ochrony mienia, można określić maksymą Hipokratesa primum non nocere – po pierwsze nie szkodzić.
W każdym przypadku fałszywe alarmy są dokuczliwe, jednak w przemyśle mogą generować poważne konsekwencje. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie skutki może wywołać system sygnalizacji pożarowej, który automatycznie wykona scenariusz polegający na automatycznym zatrzymaniu procesu produkcyjnego. Przekonał się o tym jeden z producentów samochodów, kiedy wskutek alarmu pożarowego została zatrzymana linia robotów lakierniczych. Systemy technicznej ochrony mienia często również wspierają procesy zapewniające utrzymanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa i jakości wytwarzanych produktów. Systemy kontroli dostępu stosuje się np. do wymuszenia odpowiednich „ścieżek technologicznych” w zakładach produkujących leki czy żywność. Obowiązuje tam taka zasada komunikacji, aby osoby mające kontakt z produktami przeszły do swojego stanowiska strefą „czystą”, a dopiero po zakończeniu pracy opuściły miejsce pracy przez strefę „brudną”. W tych procesach, gdzie może dojść np. do uszkodzenia opakowania szklanego i co za tym idzie dostania się odłamków szkła do żywności, wykorzystuje się systemy telewizji dozorowej.

Pełną efektywność uzyskuje się wtedy, gdy poszczególne systemy są zintegrowane w jeden system, który pozyskuje dane również z systemów wykorzystywanych w automatyzacji produkcji, np. systemy odpowiedzialne za etykietowanie, liczenie czy transport produktów. Jednym z przykładów jest integracja systemu telewizji dozorowej i kontroli dostępu z systemem ważenia pojazdów dostarczających surowce i/lub wywożących gotowe produkty. Takie rozwiązanie ma na celu uszczelnienie systemu dostaw, który w przypadku dużych zakładów jest często narażony na różnego rodzaju nadużycia.

Najważniejszy w procesie budowania bezpieczeństwa jest dobrze wykonany projekt, oparty na prawidłowym doborze urządzeń, a później zbudowana na jego podstawie instalacja systemu zabezpieczeń, która daje wymierne korzyści – począwszy od zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom po możliwość uzyskania odpowiednich zniżek w ubezpieczeniu majątkowym dzięki skuteczniejszej eksploatacji instalacji. Integracja systemów bezpieczeństwa w zaawansowanym PSIM (Physical Security Information Management) zapewnia sprawne funkcjonowanie i zachowanie ciągłości produkcji, umożliwiając w ten sposób poprawne funkcjonowanie obiektu.

Obecnie nie można już bezpiecznie zarządzać bezpieczeństwem bez rzetelnej analizy danych zebranych przez poszczególne systemy i aplikacje bezpieczeństwa. Przetwarzanie danych, ich analiza i wyciągnięte wnioski pomogą zbudować procedury, których przestrzeganie zapewni bezpieczeństwo w obiektach. Posiadanie systemu integrującego, takiego jak GEMOS, łączy te wszystkie systemy, umożliwiając agregowanie tych informacji w centralnym miejscu. Nie bez znaczenia jest także możliwość zdalnego zarządzania obiektem z jednej platformy opartej na przeglądarce internetowej.

Wyzwania w przemyśle

Zbigniew Morawski
Hikvision Poland

Obiekty przemysłowe ze względu na ich specyfikę można podzielić na dwie grupy: zakłady scentralizowane, które często mają dużą powierzchnię, oraz zakłady o rozproszonej infrastrukturze o budowie liniowej. Przykładem tych drugich są np. gazociągi pracujące z wykorzystaniem linii przesyłowych. Każdy z tych typów przedsiębiorstw wymaga innego podejścia do bezpieczeństwa.

W zależności od charakterystyki produkcji koncepcję zabezpieczenia powinno się przygotowywać na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze trzeba zadbać o ochronę terenu, zarówno przed wtargnięciem intruza, jak i przed zdarzeniami związanymi np. z uszkodzeniem mienia przez maszyny pracujące wewnątrz. Takie incydenty powinni wychwytywać operatorzy.

Drugim ważnym zadaniem jest zapewnienie bezpiecznej pracy załodze. W kontekście pandemii COVID-19 mówimy tu o skanowaniu przesiewowym pracowników wchodzących na teren zakładu oraz zapewnieniu odpowiedniego dystansu społecznego. W wyjątkowo trudnej sytuacji znalazły się zakłady strategiczne, które w czasie lockdownu nie mogły pozwolić sobie na model pracy zdalnej. W szybkim wykryciu osób potencjalnie chorych pomocne są urządzenia do zdalnego mierzenia temperatury ciała, gdyż gorączka jest jednym w objawów zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Urządzeniami, które znakomicie sprawdzą się w tej roli, są kamery termowizyjne. Operatorzy mogą też wykorzystać te rozwiązania do zdalnego pomiaru stanu urządzeń, bez konieczności fizycznego kontaktu z nimi.

Wyzwaniem zarówno dla zakładów scentralizowanych, jak i przedsiębiorstw rozproszonych jest też zabezpieczenie przeciwpożarowe np. różnego rodzaju placów składowych czy liniowych systemów przesyłowych, w tym np. paliw. Dla tych zakładów z punktu widzenia procesu przemysłowego ważne jest uniknięcie awarii. Wczesne wykrycie wzrostu temperatury newralgicznych elementów przesyłowych czy produkcyjnych i odpowiednio szybka reakcja może zapobiec pożarowi, zatrzymaniu produkcji i stratom finansowym. I w tym przypadku do monitorowania temperatury można zastosować kamery termowizyjne.

Jeśli mowa o wyzwaniach dla obiektów rozproszonych, tu najistotniejsze jest zapewnienie ciągłego dozoru wizyjnego przez operatorów. Często te obiekty są rozlokowane na dużym obszarze, znajdują się na obszarach niezamieszkanych, bez oświetlenia i z utrudnionym dostępem, a jedynym zabezpieczeniem jest ogrodzenie zewnętrzne. Rozwiązaniem dla security menedżerów jest zastosowanie takich technologii, które umożliwią precyzyjny ogląd sytuacji (wyraźny obraz obserwowanego obszaru) nawet w ciemności panującej w nocy lub w czasie opadów atmosferycznych.
Chodzi tu głównie o technologię termowizyjną, ale też o systemy wizyjne zintegrowane z urządzeniami innych systemów zabezpieczeń, np. czujkami zewnętrznymi opartymi na technologii mikrofalowej czy radarowej, czy też z czujkami pojemnościowymi montowanymi na ogrodzeniu, które zapewnią niezawodną detekcję intruza. W takim systemie kamery dozorowe mogą zostać wysterowane przez sygnały ze zintegrowanych z nimi czujek. Gdy chcemy mieć dobrej jakości obraz weryfikujący szybko detekcję intruza w każdych warunkach środowiskowych czy atmosferycznych, najlepsze efekty da połączenie kamer termowizyjnych z kamerami światła widzialnego.

Zdalny monitoring wizyjny

Piotr Kiliszek
Niezależny ekspert

W obliczu pandemii Covid-19 ujawniły się nowe wyzwania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa. Jednym z nich jest wymuszenie ochrony w warunkach wystąpienia zakażeń o charakterze masowym. W moim przekonaniu to znakomity pretekst, a zarazem impuls do rozbudowy systemu monitoringu zdalnego, realizowanego przez wyspecjalizowane w tym zakresie firmy. Wypracowany potencjał powinien uwzględniać procedury zachowania ciągłości działania i, podobnie jak to jest w rozwiązaniach wojskowych, powinny być też wskazane miejsca alternatywne w przypadku zakażeń w punktach podstawowych.

Oczywiście z punktu widzenia biznesu koszt, jaki należałoby ponieść, może być większy, ale rozwiązanie to jest skuteczne i zapewnia ciągłość ochrony obiektów. W przypadku obiektów wpisanych na listę wojewody zarządca ma obowiązek chronienia i nie ma tam mowy o włączeniach warunkowych. Jest natomiast mowa o sankcjach karnych w przypadku niezapewnienia takowej ochrony.

Mimo wyższych kosztów outsourcingu usług monitoringu, to jednak przedsiębiorca może zyskać na jakości pracy służb ochrony fizycznej, dostępie do najnowszych technologii, w tym związanych z analizą obrazu. Wirtualny obchód mógłby być przyczynkiem do optymalizacji planów ochrony fizycznej, a co za tym idzie racjonalności ponoszonych kosztów. Rozwiązania takie powinny być szczególnie interesujące dla dużych grup kapitałowych, posiadających wiele zakładów w różnych lokalizacjach. Centra monitoringu byłby odpowiednikiem branżowych SOC (Security Operations Center), jakie są tworzone na potrzeby wdrażania KSC (Krajowy System Cyberbezpieczeństwa). Mogłyby być zlokalizowane w miejscach, gdzie jest dostęp do wykwalifikowanego personelu dającego rękojmię zachowania poufności. A wprowadzenie odpowiednich standardów przechowywania danych zabezpieczyłoby zarejestrowane obrazy przed dostępem osób niepowołanych albo ich upublicznieniem.
Wzajemna współpraca specjalistów mających holistyczne podejście do problemu ochrony mogłaby wyznaczyć nowe standardy ochrony.

Mądre czujniki

Jakub Sobek
Linc Polska

Gospodarka zmienia się ustawicznie i coraz częściej obiekty przemysłowe funkcjonują jako centra danych, serwerownie lub punkty obsługi klienta. Jak istotne jest bezpieczeństwo takich miejsc i ciągłość ich działania, pokazują sytuacje, w których nagle jesteśmy zmuszeni do przejścia na pracę zdalną.

Wszystkie analizy gospodarcze pokazują, że do kluczowych obiektów przemysłowych w przyszłości nie będą wcale należały fabryki, a właśnie centra danych lub miejsca alokacji chmury obliczeniowej. Gdy tylko dojdzie do wstrzymania funkcjonowania takich obiektów oraz wdrożonych w nich rozwiązań sztucznej inteligencji (AI) zauważymy, jak wiele obszarów jest już przez te produkty wspieranych. Skala ta oczywiście będzie systematycznie rosnąć, a ten obszar gospodarki będzie zyskiwać na znaczeniu.

Przestoje w pracy takich miejsc są kosztowne, a gdyby dodatkowo doszło do utraty danych, to konsekwencje mogą być bardzo poważne. Dlatego bezdyskusyjnie bardzo istotne jest zabezpieczenie techniczne takiego obiektu. Wszystkie elementy infrastruktury, takie jak serwery, urządzenia sieciowe, zasilacze itp. są podatne na usterki i przegrzewanie, co w efekcie może zainicjować pożar. Obecnie istnieją już możliwości detekcji takich „punktów zapalnych” jeszcze na ich wczesnym etapie – z pomocą przychodzą radiometryczne kamery termowizyjne. Pozwalają one na obserwację np. wybranego obszaru serwerowni i stałe monitorowanie zmian temperatury urządzeń i elementów. Jeśli w jakimś systemie zidentyfikują stały trend wzrostu temperatury, to wygenerują alarm. Taka koncepcja ma na celu nie tylko poprawę bezpieczeństwa całej infrastruktury, lecz także pracowników znajdujących się w obiekcie.

Alternatywą dla kamer termowizyjnych są mniejsze i tańsze czujniki oparte właśnie na przetwornikach termowizyjnych. Pozwalają nie tylko skutecznie monitorować temperaturę w wybranych obszarach pomieszczenia, ale także mogą dostarczać dodatkowe informacje o próbie sabotażu, obecności dwutlenku węgla, jakości lub wilgotności powietrza. Ponadto czujniki można wykorzystać do sprawdzenia liczby osób w pomieszczeniu. To bardzo przydatna funkcja np. w momencie, kiedy dojdzie do zadymienia pomieszczenia i konieczna jest szybka ewakuacja.

Ograniczenie rozprzestrzeniania się pandemii

Paweł Pirański
ArcelorMittal

Rok 2020, od początku naznaczony pandemią COVID-19, jest wyjątkowy pod względem ilości wyzwań stojących przed pionami bezpieczeństwa wszystkich gałęzi gospodarki, w tym przemysłu. Realizując swoje kluczowe zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa fizycznego pracowników i obiektów oraz kontynuacją procesów przed „tradycyjnymi” zagrożeniami, zostaliśmy postawieni w sytuacji nieznanej i absolutne zaskakującej. Istniejąca i użytkowana dotąd infrastruktura wspierająca zdania służb security okazała się dalece niewystarczająca, jeśli chodzi o funkcjonowanie firm w obecnej, pandemicznej rzeczywistości.

Wplecenie i wykorzystanie istniejących systemów CCTV, alarmowych czy KD w procedury ochronne i zapobiegawcze związane z COVID-19 okazało się jednym z elementów zarządzania bezpieczeństwem, w tym epidemicznym, chronionych jednostek. Sprawne i uważne (pomimo pilności) inwestowanie w dotąd niestosowane rozwiązania np. kontroli stanu zdrowia (pomiar temperatury) pracowników i klientów, które głównie obsługują przecież służby security, mogą być w przyszłości wykorzystane jako elementy uzupełniające i wzbogacające klasyczne instrumenty służące poprawie czy zapewnieniu bezpieczeństwa; a w przypadku zaistnienia takiej potrzeby użyte niejako z marszu, gdyby sytuacja (miejmy nadzieję, że nie) się powtórzyła.

Działania te z oczywistych względów muszą być realizowane w porozumieniu z innymi pionami firmy: IT, BHP, administracją, produkcją (operacją), natomiast koordynowane powinny być w sposób naturalny na szczeblu zarządu/dyrekcji wykonawczej w formie sztabu kryzysowego/zarządzającego.

Ze względu na zaangażowanie dużej części personelu security do działań, które w normalnym czasie nie stanowią jego podstawowej działalności, potrzebne jest właściwe utrzymanie systemów wspomagających pracę ochrony. W obiektach przemysłowych (szczególnie o dużej powierzchni i rozproszonych) warunkiem koniecznym do prowadzenia skutecznego procesu ochronnego, przy szczupłych zasobach ludzkich, staje się zapewnienie wysokiej sprawności i niezawodności wszystkich dostępnych narzędzi i systemów wspomagających.

Potrzeba dostosowania się do sytuacji

Krzysztof Pohorecki
Ekspert Business Resilience

„Rok 2020 głęboko zmienił branżę i podejście do bezpieczeństwa” – często spotykam się z takimi opiniami. Nie jestem do końca przekonany o ich trafności. Oczywiście sytuacja pandemiczna wymusiła podjęcie mniej lub bardziej skoordynowanych czy racjonalnych działań, ale bardzo często miały one i nadal mają cechy doraźne. Przypominają starą metodę „zróbmy coś” albo lepiej „zróbcie coś”, ewentualnie „niech oni coś zrobią”.

Pojawiło się sporo „nowych” propozycji na bazie modyfikacji już istniejących oraz znacznie mniej rzeczywistych innowacji. Nadal w mojej ocenie nie obserwujemy zmian fundamentalnych ani po stronie szeroko rozumianej branży bezpieczeństwa, ani po stronie odbiorców jej usług i produktów.

Zdecydowane wyhamowanie gospodarcze spowodowało konieczność szukania oszczędności budżetowych i nie ominęły one sfery bezpieczeństwa. W wielu przypadkach projekty planowane zostały odłożone „na lepsze czasy”. Nowa sytuacja spowodowana pandemią i zmianami regulacyjnymi przez nią wywołanymi zmusza praktycznie wszystkie branże do podjęcia kroków dostosowawczych, ale z moich obserwacji wynika, że mają one najczęściej charakter powierzchowny i nie wykraczają poza basic compliance.

Trudno prorokować rozwój sytuacji (ten rok pokazał to nad wyraz boleśnie). Gdybym jednak chciał pokusić się o jakąś projekcję przyszłości branży i rynku jej odbiorców w „covidowym i „postcovidowym” świecie, to nie spodziewam się głębokich czy fundamentalnych zmian w podejściu do bezpieczeństwa oraz jego znaczenia i roli w biznesie. Spodziewam się raczej nieco szybszej ewolucji przez krótki okres, a następnie powrotu do „normy”. Rewolucji moim zdaniem nie będzie. I dobrze.

Najważniejsze jest planowanie

Janusz Syrówka
innogy Polska

W roku 2020 bezpieczeństwo obiektów przemysłowych nie może być postrzegane inaczej niż z perspektywy pandemii. Skala problemów, jaka pojawiła się wraz z koronawirusem, mogła zaskoczyć nawet największego pesymistę, a pojęcie „czarny łabędź” nabrało nowego znaczenia – i to nie jako abstrakcyjny termin, ale realny stan.
Na początku pandemii spotkałem się nawet z głosami, że „całe to zarządzanie kryzysowe i zapewnianie ciągłości działania jest nic niewarte. Na pierwszy rzut oka racja – kto bowiem miał plan na zamknięcie „wszystkiego”?

Jednak bardzo szybko okazało się, że to stary „Ike” Eisenhower miał rację, mówiąc, że „plany są niczym, a planowanie wszystkim”. Firma posiadająca zaszytą w swojej kulturze organizacyjnej politykę zapewnienia ciągłości działania nie miała większych problemów z adaptacją swoich planów do nowej sytuacji – nawet tak nieprzewidywalnych. Przez zaszycie w kulturze organizacyjnej rozumiem ciągły proces doskonalenia, aktualizacji i testowania. Coś zupełnie przeciwnego od zrywów, ambitnych pomysłów bez realizacji czy też nicnierobienia, bo może się uda.

Poza wagą zarządzania kryzysowego i utrzymania ciągłości działania pandemia dokonała dużego przewrotu, który trochę zniknął przykryty wiadomościami o liczbie zainfekowanych i kwarantannach. Mam na myśli niesamowite przyspieszenie w zakresie rozwiązań mobilnych i cyfrowych. Nie chodzi tu tylko o pracę zdalną i platformy do telekonferencji. Sytuacja wymusiła także zmiany w procesach biznesowych, które bez pandemii czekałyby jeszcze na wdrożenie przez jakiś czas. Prawdziwym wyzwaniem nadchodzącej przyszłości będzie właściwa ocena skutków tej zmiany i właściwe potraktowanie wszystkiego, co ze sobą niesie – ponieważ oprócz rzeczy wspaniałych przynosi także nowe zagrożenia…

Ważne są kompetencje

Jacek Tobiasz
Grupa Eurocash

Czas pandemii pokazał, że plany ciągłości biznesowej (BCP) budowane w wielu organizacjach i zakładające wiele różnych scenariuszy kryzysowych bardzo często nie przewidywały skali globalnego kryzysu, który przywędrował także do nas na początku tego roku. Początkowo wydawał się nierealny, nieprawdopodobny, gdzieś tam, daleko…
Oczywiście wyłączenie dostępności części zasobów ludzkich czy też poszczególnych obiektów jest typowym elementem BCP. Życie pokazało jednak, że tego, co może się wydarzyć, nie da się do końca przewidzieć. Owszem, niektóre elementy można, ale prawdopodobieństwo wydaje się tak nikłe, że nie bierzemy tego pod uwagę. Budowa scenariuszy i zapewnienie niezbędnej infrastruktury dla każdego możliwego rozwiązania doprowadzi do absurdu i ogromnych nakładów pracy oraz nieakceptowalnie wysokich kosztów.

Co zatem zrobić ? Jak organizować działalność, by w zderzeniu z takimi wyzwaniami i nieznanymi wcześniej problemami nie przegrać? W mojej ocenie kluczem i rozwiązaniem są właściwie przygotowani ludzie. Mam na myśli pracowników, którzy są kompetentni i gotowi szybko reagować na zmiany, potrafią poszukiwać nowych rozwiązań, nie działają schematycznie, ale są gotowi na podjęcie ryzyka związanego z kreatywnym i nowatorskim podejściem do problemu. W konsekwencji potrafią omijać pojawiające się przeszkody, zamiast zderzać się z nimi.

Zatem jak zapewnić bezpieczeństwo dużych lub rozproszonych obiektów przemysłowych? Jak sprawnie wspierać biznes, zapewniając bezpieczne środowisko do jego funkcjonowania? W mojej ocenie wymaga to nowych, inteligentnych, odważnych i kreatywnych rozwiązań. Skoro prawie wszystkie nowe urządzenia systemów działają dziś cyfrowo, to możemy sami kreować całkowicie nowe możliwości ich wykorzystania. Integrując je ze sobą, możemy otrzymać wartość dodaną i nową jakość, większe możliwości detekcji problemu i szybszej reakcji. Wydawać się może, że takie podejście generuje wysokie dodatkowe koszty. Pozornie tak, ale z moich doświadczeń wiem, że można zbudować efektywny model działania, który w dość krótkim czasie przynosi zwrot nakładów i generuje oszczędności w kosztach stałych na przyszłość.

Korzyści technologii IP

Marcin Walczuk
BCS

Wielkie obiekty przemysłowe wymagają szczególnej ochrony. Zwłaszcza gdy w procesie produkcyjnym wykorzystuje się niebezpieczne materiały, które w razie ataku terrorystycznego lub nieumyślnego działania człowieka mogą stanowić poważne zagrożenia zdrowia i życia ludzi.

Skuteczne zabezpieczenie tego typu obiektów stanowi nie lada wyzwanie dla projektantów. Podstawowym problemem jest wielkość takich przedsiębiorstw, które dodatkowo mogą składać się z wielu mniejszych zakładów rozsianych nawet na obszarze całego kraju. Niejednokrotnie klient chciałby scentralizować system bezpieczeństwa, aby móc nim zarządzać z jednego miejsca.

Wykorzystanie systemów telewizji dozorowej opartych na technologii IP pozwala w łatwy sposób przesłać strumień wideo w dowolne miejsce na Ziemi, dzięki czemu tworzenie centrów monitoringu wizyjnego nie stanowi już większego problemu. W tym celu konieczne będzie zapewnienia odpowiednio wydajnego łącza internetowego oraz aplikacji, która umożliwi zarządzanie wieloma obiektami równocześnie.
Aby wyjść naprzeciw tym wymaganiom, BCS proponuje swoje autorskie rozwiązanie w postaci aplikacji BCS Manager. Pozwala ona na podłączenie i podgląd teoretycznie nieograniczonej liczby kanałów na nieograniczonej liczbie monitorów. W praktyce będzie ona oczywiście ograniczona możliwościami stacji roboczej, na której aplikacja zostanie zainstalowana. Główną zaletą naszego rozwiązania jest obsługa nie tylko produktów BCS, ale również innych wiodących producentów systemów telewizji dozorowej oraz wsparcie dla protokołu Onvif, co oznacza możliwość podłączenia każdego urządzenia CCTV, które taki protokół obsługuje.

Oczywiście aplikacja nie zastąpi urządzeń, które pracują na pierwszej linii i zabezpieczają sam obiekt. Dlatego też i w tym wypadku najlepiej sprawdzą się rozwiązania IP CCTV. Zapewniają one możliwość pracy w wyższych rozdzielczościach oraz dostęp do zaawansowanych funkcji analizy obrazu wideo. Dzięki tym cechom i ich umiejętnemu wykorzystaniu można bardziej precyzyjnie zabezpieczyć teren i wywoływać alarmy tylko ze zdarzeń, które mogą być potencjalnie niebezpieczne, redukując do minimum liczbę fałszywych alarmów.

Bezpieczeństwo pożarowe obiektów przemysłowych

Jacek Figarski
Schrack Seconet

Infrastruktura obiektów przemysłowych charakteryzuje się dużą złożonością i zróżnicowaniem występujących zagrożeń, co w praktyce oznacza, że inwestor i projektant często muszą indywidualnie podchodzić do doboru zabezpieczeń ppoż., aby zapewnić optymalne dla danego obiektu rozwiązania. Duże obiekty przemysłowe zazwyczaj mają budynki rozproszone na swoim terenie lub są zlokalizowane w kilku miejscach na terenie Polski, stanowiąc spójną infrastrukturę danego biznesu.

Wszystko to ma wpływ na podjęcie decyzji o zastosowaniu certyfikowanego zintegrowanego systemu zarządzania bezpieczeństwem pożarowym.

Inwestor, chcąc wnikliwie przeanalizować ochronę ppoż. swoich obiektów w celu wyboru najlepszego rozwiązania, konsultuje z projektantami i dostawcami/producentami urządzeń ppoż. i systemów bezpieczeństwa możliwości urządzeń i systemów oferowanych na rynku. Podczas takich konsultacji pojawiają się często zagadnienia związane z połączeniem w jeden spójny system sieciowy central sygnalizacji pożarowej i sterowania gaszeniem, zapewnieniem wymaganej niezawodności działania urządzeń z zastosowaniem redundancji w zakresie central i połączeń czy zastosowania zabezpieczeń także w obszarach zagrożonych wybuchem (strefy Ex).

Niezbędne w takim przypadku jest zorganizowanie centrum nadzoru w zakresie bezpieczeństwa pożarowego, z uwzględnieniem podległych placówek, które ma za zadanie ujednolicenie rozwiązań ppoż. i nadzór nad obiektami objętymi zintegrowaną ochroną ppoż.. Projektant/konsultant korzysta wówczas z zapisów norm i wytycznych, np.: PN-EN54, NFPA, VdS, CNBOP.

Inwestorzy często też pytają, czy certyfikowany i zintegrowany system powinien obsługiwać wszystkie funkcje systemów teletechnicznych związanych z bezpieczeństwem. Skoro podczas zdarzenia pożarowego operator ma za zadanie właściwie obsłużyć urządzenia ppoż., to takie systemy, jak CCTV czy KD powinny go wyłącznie wspomagać w zakresie szybkości podejmowania decyzji.
Czy operator w krytycznej sytuacji myśli np. o funkcjach komfortu w zakresie automatyki budynku, konfiguracji kart kontroli dostępu itp.? − Raczej nie! Te dodatkowe rozwiązania teletechniczne powinny mieć swoją niezależną organizację działania i w momencie alarmu być podporządkowane systemom bezpieczeństwa pożarowego.

W wielu przypadkach inwestorzy posiadający w swojej infrastrukturze kilka rozproszonych obiektów dowiadują się o zdarzeniu pożarowym dopiero post factum, tzn. gdy służby zewnętrzne powiadomią ich o ugaszeniu pożaru! Aby uniknąć takich sytuacji i móc na bieżąco analizować zagrożenia pożarowe, należy zastosować certyfikowany system zarządzania bezpieczeństwem pożarowym, który umożliwi pełną integrację z centralami SSP i innymi urządzeniami ppoż. Taki system może się niezależnie łączyć z indywidualnymi centralami lub z centralą nadrzędną utworzonego rozbudowanego systemu sieciowego Integral WAN.

W zależności od liczby central, stopnia rozproszenia obiektów, budynków czy instalacji dostępnych jest kilka konfiguracji połączenia central w jedną spójną sieć, a także możliwość odpowiedniej organizacji przepływu danych oraz hierarchii pod względem zarządzania. Jako medium komunikacyjne można zastosować połączenia miedziane, światłowodowe lub opcjonalnie połączenia z wykorzystaniem infrastruktury IT obiektu (dla zwiększenia bezpieczeństwa dane można szyfrować z wykorzystaniem sieci VPN). W zakresie struktury systemu dostępne są topologie pierścienia lub sieci kratowej, które pozwalają na elastyczną rozbudowę systemu, przy zapewnieniu wymaganego stopnia niezawodności działania (odporność na min. trzy jednoczesne uszkodzenia sieciowe).

Dzięki zastosowaniu Integral WAN zamawiający/inwestor nie musi realizować kontraktu na zabezpieczenia ppoż. przez jednego integratora. Każdy autoryzowany partner producenta może, korzystając z sieci Integral WAN, realizować swoje zadanie bez wpływu na innych równoległych wykonawców. Natomiast każdy z wykonawców odpowiada serwisowo za wykonany przez siebie zakres prac. W celach serwisowych można „zamrozić” działanie danego podsystemu, aby dany wykonawca mógł zrealizować swoje zadanie, nie naruszając zabezpieczenia pozostałej sieci central i systemu SSP+SUG. Wskazują na to zapisy np. wytycznych Ubezpieczyciela VdS.
W przypadku takiej organizacji inwestycji ważna jest odpowiednia koordynacja prac na etapie realizacji i późniejszej eksploatacji. Jeden z dostawców pełni rolę wiodącą i odpowiada za komunikację między podsystemami, całość działania zintegrowanego systemu sieciowego oraz jego współpracę z systemem integrującym urządzenia ppoż.