Strona główna Bezpieczne miasto Smart Wrocław lepszy od Zurychu

Smart Wrocław lepszy od Zurychu

Wrocław Fot. Janusz Krzeszowski
O koncepcji smart city
rozmawiamy z Robertem Bednarskim,
z-cą dyrektora ds. Smart City
w Wydziale Promocji Miasta i Turystyki
Urzędu Miasta Wrocławia.

Robert Bednarski
Robert Bednarski

Gratulujemy zajęcia 15. miejsca w światowym rankingu Global Cities of the Future 2021/22. W kategorii otwartości miast na biznes Wrocław wyprzedził nie tylko Warszawę, ale także Zurych, Seul czy Chicago. Jak dochodzi się do takich wyników?

Bardzo dziękujemy. To ranking bardzo ważny, przygotowany przez grupę należącą do „Financial Times”, która cieszy się na świecie dużą renomą. Jest to też ranking ceniony wśród inwestorów, którzy chcą ulokować swoje firmy we Wrocławiu i rzeczywiście korzystać z tego, co oferuje im nasze miasto. Miejsce to traktujemy trochę wtórnie, natomiast bardzo nas cieszy fakt, że zostaliśmy jako miasto dostrzeżeni. To pokazuje potencjał Wrocławia, tego, co zostało tu zbudowane.

Takiego potencjału gospodarczego, takiej tkanki stanowiącej podstawę rozwoju nie buduje się w jeden dzień. To długoterminowa i długofalowa praca wielu instytucji Wrocławia ukierunkowana na przyciąganie biznesu. Wspomnę choćby o ARAW-ie – spółce, która zajmuje się pozyskiwaniem i obsługą inwestorów. To także działania towarzyszące, które organizuje się wokół biznesu, a więc również promocja miasta jako miejsca przyjaznego do życia i prowadzenia biznesu.

Nie możemy też zapominać o tych elementach, które budują tkankę społeczną, dobry klimat, kapitał społeczny. To wszystko co jest związane z kulturą, z bogatą ofertą wydarzeń kulturalnych, jakie proponujemy mieszkańcom. Szczególnie cieszy nas to, że w rankingu zajęliśmy bardzo dobrą 9. pozycję w podkategorii kapitału ludzkiego i 6. miejsce pod względem potencjału gospodarczego. Co jest niezwykle istotne, zajęliśmy 1. miejsce w podkategorii przyjazności dla prowadzenia biznesu. To rzeczywiście pokazuje, że praca, którą wkładamy na co dzień w budowanie gospodarczego Wrocławia, przynosi sukcesy i inwestorzy chcą u nas lokować swoje inwestycje.

Zapewne część inicjatyw gospodarczych jest ulokowana w sektorze smart city?

Oczywiście rozwijamy też koncepcję smart city, a więc rozwiązania innowacyjne, które sprawiają, że Wrocław rzeczywiście staje się miastem bardziej komfortowym do życia. Jak zapewne wszyscy widzimy, za chwilę miasta mogą stać się niewydolne, zwłaszcza że coraz więcej osób chce w nich zamieszkać. Pandemia trochę ten trend odwróciła. Wiele osób pracuje zdalnie i coraz częściej szuka kontaktu z przyrodą. Myślę jednak, że po pandemii znów zaczniemy notować przyrost liczby mieszkańców miast. A miasto, zwłaszcza jego infrastruktura, nie jest z gumy, nie może się rozciągnąć. Tylko wdrożenie rozwiązań inteligentnych, które przede wszystkim pozwolą mieszkańcom oszczędzać czas, tak naprawdę sprawią, że jakość życia w miastach będzie wyższa. I te miasta tak naprawdę będą wygrywały.

Z badań wynika, że najsprawniej działające inteligentne miasta priorytetowo traktują cztery obszary: cyfryzację, zdrowie, infrastrukturę i bezpieczeństwo mieszkańców. Jaką koncepcję rozwoju przyjęto we Wrocławiu?

Postawiliśmy na inwestycje w rozwój wszystkich czterech obszarów. To są bardzo ważne elementy, które w każdym mieście powinny być traktowane priorytetowo. I nie można rozwijać jednego kosztem innego. Cyfryzacja, która zdecydowanie wkracza do miast, jest elementem wiodącym i musimy dostosować funkcjonowanie miasta do nowych realiów. To gromadzone dane są tym paliwem, które napędza nasz rozwój. Dzięki nim możemy oferować różnego rodzaju usługi publiczne, skrojone i dopasowane do potrzeb mieszkańców. Cyfryzacja to też elementy związane z cyberbezpieczeństwem i zabezpieczeniem systemów informatycznych. Bo duża ilość zgromadzonych danych wywołuje potencjalne zagrożenia. Musimy więc pamiętać o dobrym zabezpieczeniu tych elementów.

Drugim ważnym obszarem jest zdrowie. Pandemia pokazała, jak bardzo niewydolny jest system opieki zdrowotnej. We Wrocławiu zdrowie chcemy traktować znacznie szerzej. Mówimy tu o dobrostanie, o tzw. zdrowiu środowiskowym. To nie tylko zdrowie, w podstawowym tego słowa znaczeniu, czyli gdzie i jak się leczymy, ale też profilaktyka. To również sport, który wpływa na ogólną kondycję ludzi, a także środowisko, w jakim przebywamy. Wysoka jakość powietrza, dobry klimat w mieście świadczą o tym, że zdrowie rzeczywiście można traktować wieloaspektowo. Ważne są więc także wszelkie usługi z tym związane, a więc telemedycyna czy teleopieka, które w czasie pandemii zaczęliśmy wprowadzać, i to z sukcesami. Bo widzimy, że ich odbiór jest bardzo dobry. To też pokazuje, że społeczeństwo łączy i akceptuje już te dwa elementy, czyli cyfryzację i zdrowie. Możemy na tym budować ciekawe projekty, które pozytywnie wpłyną na jakość i komfort życia w mieście.

Wrocław
Fot. Mateusz Majchrzak

Infrastruktura jest trzecim, równie ważnym elementem, który bodaj w 80% leży w gestii miasta. To są kamienice, jezdnie i chodniki codziennie przemierzane przez tysiące mieszkańców. Bardzo ważne, żeby modernizować tę infrastrukturę, cały czas ją udoskonalając, ponieważ tej starej substancji miasta nie da się powiększyć. Cała zabudowa, cała tkanka miasta została już ukształtowana, więc możemy w nią ingerować tylko w sposób innowacyjny. I tu wracamy do cyfryzacji, która pozwoli nam dostarczyć informacje i budować tę infrastrukturę w sposób przemyślany, zmierzający w kierunku wygody życia.

Bezpieczeństwo mieszkańców na wielu poziomach to czwarty, bardzo istotny element rozwoju miasta. Bo to jest bezpieczeństwo funkcjonowania infrastruktury na poziomie zarządzania kryzysowego, czyli reagowania na akty wandalizmu, sytuacje nieprzewidziane czy kryzysowe w mieście. To też bezpieczeństwo na poziomie zdrowotnym, klimatycznym i tego, co się dzieje w mieście. Ale bezpieczeństwo mieszkańców to również bezpieczeństwo cyfrowe, związane z wszechobecną cyfryzacją, a więc zataczamy koło i wracamy do cyfryzacji.

Wszystkie te cztery obszary są ze sobą ściśle związane i skorelowane. Co istotne, powinny być rozwijane łącznie – nie możemy wybrać jednego, w który będziemy inwestować. To cztery elementy, które musimy traktować priorytetowo i je rozwijać.

Czy przy projekcie smart city korzystaliście z doświadczeń innych miast?

Oczywiście przyglądamy się temu, co jest wdrażane z zakresu innowacyjnych i inteligentnych rozwiązań w różnych miastach. Musimy jednak pamiętać, że każde miasto, patrząc globalnie, jest inne. Każde ma swoje potrzeby, inną strukturę, ich mieszkańcy mają inne zwyczaje. Mieszkańcy Melbourne, Hamburga czy Singapuru mają zupełnie inne potrzeby niż mieszkańcy Wrocławia czy Warszawy lub Gdańska. Nie można kopiować wszystkich rozwiązań i próbować na siłę je wdrażać. Musimy to robić rozsądnie, z głową, bo to jest proces, który zmienia drastycznie sposób funkcjonowania miasta i jego mieszkańców. W tym celu powołaliśmy specjalny program City Lab Wrocław, który pozwala testować innowacyjne rozwiązania i przedstawiać je naszym służbom, a także kolegom z innych wydziałów.

Prezentujemy te technologie również mieszkańcom, aby mogli dotknąć, poczuć, przetestować i podzielić się z nami uwagami, czy rzeczywiście pasują do naszego miasta. Chcemy wiedzieć, jak zaspokajać potrzeby mieszkańców. To ważny proces i musi być gruntownie przemyślany i uzgadniany.

Wróćmy do tematu bezpieczeństwa. Jakie zabezpieczenia techniczne zostały zastosowane, aby podnieść poziom bezpieczeństwa mieszkańców?

Jak już wspominałem, zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom musimy rozpatrywać na kilku poziomach. Kluczową kwestią jest bezpieczeństwo publiczne. W tym względzie mamy do dyspozycji system kamer, z których obrazy są odbierane w centrum zarządzania kryzysowego. To ciekawa jednostka, ponieważ doszło u nas do centralizacji. Powołaliśmy centrum, w którym operacyjnie wszystkie służby współpracują ze sobą w przypadku sytuacji kryzysowej. W jednym miejscu mamy więc policję, straż miejską, straż pożarną, pogotowie ratunkowe, mamy wszystkie służby odpowiedzialne za to, żeby w mieście było bezpiecznie. W ramach tych działań zamontowaliśmy kamery, które monitorują przestrzeń miasta, przy czym cały czas staramy się system rozbudowywać. Testujemy też różne nowości, różne systemy kamer sieciowych, kamery obrotowe – patrzymy, jak one reagują na sytuacje potencjalnie niebezpieczne.

Współpracujemy również z firmami w zakresie testowania rozwiązań wykorzystujących sztuczną inteligencję w kamerach, np. detekcję pozostawionych pakunków, czyli różnych systemów monitoringu związanych z analizą zachowań mieszkańców. Kamera uczy się najpierw standardowego zachowania, by móc reagować na te niestandardowe. Jeśli np. tłum zaczyna biec, kamera uznaje to za zachowanie niestandardowe i wysyła alarm do centrum monitoringu, żeby operator mógł szybko zareagować.

Kamery mają olbrzymi potencjał, wprowadziliśmy je również w ramach ITS-u. To one obserwują ruch uliczny. Systemy również udoskonalamy, żeby w razie wypadku można było szybko prześledzić trasę przejazdu pojazdu i np. zatrzymać sprawcę. Tutaj oczywiście musimy dokładnie wyważyć elementy związane z ochroną prywatności mieszkańców i wymogami RODO. Zapewnienie bezpieczeństwa i jednocześnie ochrona prywatności osób jest trudnym zadaniem. Ten kompromis jest bardzo ważny dla miasta, ale staramy się tam, gdzie to możliwe, wdrażać takie rozwiązania.

Pandemia sprawiła, że musieliśmy zastosować dodatkowe systemy bezpieczeństwa. W urzędach wprowadziliśmy rozwiązania do pomiaru temperatury osób wchodzących, połączone z dezynfekcją rąk. Bo przecież nie można zamknąć urzędu, sprawy obywatelskie muszą cały czas być realizowane. Nie możemy też wszystkich usług przenieść do sfery wirtualnej, ponieważ ustawodawstwo jeszcze za tym nie nadąża. Nie wszyscy mają profil zaufany, żeby można było realizować zadania cyfrowo. Osobista wizyta w urzędzie jest potrzebna. I tutaj też staramy się zapewnić bezpieczeństwo naszym mieszkańcom.

Pandemia uwidoczniła kolejny element, czyli konieczność pracy zdalnej i zdalnych spotkań. Praca w trybie home office wiązała się u nas z innym problemem – pracownik oddelegowany do takiej pracy nie zawsze może zabrać komputer do domu, pozostawia go w biurze. Musimy więc umożliwić mu na jego prywatnym sprzęcie dostęp do zasobów miejskich, co wymaga utworzenia VPN-ów, które muszą być chronione. Są to dane krytyczne, których ujawnienie może przynieść negatywne skutki. Zapewnienie bezpiecznego połączenia sieciowego jest bardzo ważne. Cały czas stosujemy rozwiązania związane z firewallami, systemami antyspamowymi i antywirusowymi.

Korzystamy też z usług firm zewnętrznych, które przeprowadzają audyty wdrażanych aplikacji. Bardzo ważne jest to, by nie było tam błędów albo luk, którymi osoby nieuprawnione mogą wejść i naruszyć prywatność naszych klientów. Mogę przytoczyć kilka statystyk z 2020 r. Liczba zdarzeń ataków DDOS na strony urzędu miasta wyniosła ponad 400, z czego 120 było szczególnie niebezpiecznych. To pokazuje, jak dużo jest ataków na nasze strony po to, żeby przechwycić dane, które w większości są wrażliwe.

Jakim wdrożeniem z sektora smart city szczególnie chcielibyście się pochwalić?

Już wcześniej wspominałem o naszym programie City Lab Wrocław. To ciekawe przedsięwzięcie. W ramach tego programu testujemy różne innowacyjne rozwiązania. Robimy to wspólnie ze start-upami, ale też z firmami globalnymi, uczelniami i inkubatorami. Jako miasto oferujemy takim podmiotom fragment albo całość miasta do testowania danego rozwiązania. Do konkretnego rozwiązania dobieramy miejsce do testu. Czy to będzie jedna ulica, kamienica czy linia autobusowa – tam przeprowadzamy testy, a wynikami dzielimy się z mieszkańcami. Firma, która dostarcza nam takie rozwiązanie, uczy się, jak dany system funkcjonuje w tkance miejskiej, poprawia go, udoskonala, żeby produkt był jeszcze bardziej dopasowany do potrzeb mieszkańców. Z kolei urząd miasta uczy się wprowadzonej innowacji, służby miejskie korzystają z nowych systemów, a mieszkańcy mogą na danym fragmencie zobaczyć, czy ta technologia zwiększa komfort ich życia i czy rzeczywiście jest przydatna.

Mamy ciekawe doświadczenia związane z realizacją takich projektów, bo to one generują innowacyjność, która pojawia się w całym Wrocławiu i sprawia, że jesteśmy wysoko oceniani w rankingach. Innowacyjność w naszym mieście kwitnie, mamy doskonałe warunki, by ją wprowadzać. Chciałbym wspomnieć o jednym z projektów, który był realizowany w ramach wrocławskiego City Lab, a następnie po przeprowadzonym audycie Prezydent Wrocławia zdecydował o jego wdrożeniu w całym mieście. To system detekcji miejsc postojowych dla autokarów turystycznych oraz osób z niepełnosprawnością. W ramach tego projektu w strefach A i B płatnego parkowania na miejscach dla osób z niepełnosprawnością wprowadziliśmy detektory, które informują osobę jadącą na wyznaczone miejsce, czy jest ono wolne, czy zajęte. Nie ma stresu związanego z poszukiwaniem miejsca postojowego czy kilkukrotnym przejazdem wokół. Oferujemy aplikację, która umożliwia sprawdzenie zajętości miejsc.

Wrocław
Fot. Mateusz Majchrzak

Ten system zaoferowaliśmy również do usprawnienia ruchu turystycznego, który we Wrocławiu jest bardzo duży. Przed pandemią odwiedzało nas rocznie ok. 5 mln turystów, którzy zazwyczaj autokarami podjeżdżali jak najbliżej atrakcji turystycznych. Tam zawsze były problemy z postojem autokarów. Wprowadziliśmy więc miejsca 15- lub 30-minutowe, aby autokar przyjechał, wysadził wycieczkę i odjechał na miejsce, które nazywamy odstawczym. Tam powinien czekać na turystów. Wcześniej, gdy kierowcy udało się znaleźć miejsce w tym atrakcyjnym sektorze, autokar stał tam cały dzień, blokując możliwość przyjazdu kolejnej wycieczce. Powodowało to również sytuacje niebezpieczne, ponieważ turyści wysiadali na środku ulicy, na której odbywał się ruch. Wprowadziliśmy więc system detekcji miejsc postojowych, dzięki czemu straż miejska widzi, jak długo dany autokar stoi, bo czas 15 minut jest w systemie odnotowany. Mamy więc narzędzie do tego, by kontrolować autokary turystyczne. Z kolei kierowca, dostając informację o wolnych miejscach na parkingach odstawczych, już nie może się tłumaczyć niewiedzą. Aplikacja podpowiada, że to miejsce tam jest i czeka na niego. Takie rozwiązania sprawia również, że jazda dużym pojazdem jest bardziej komfortowa.

W ramach tego systemu dysponujemy platformą, która informuje o wykorzystaniu infrastruktury parkingowej miasta. Widzimy, czy rzeczywiście miejsca postojowe dla osób niepełnosprawnych lub autokarów turystycznych są wykorzystywane i w jakim procencie. Bo być może to miejsce należałoby zlikwidować albo przenieść do innej lokalizacji. Możemy zaproponować bardziej dogodne miejsce, a zwolnione przeznaczyć np. na pas zieleni czy inną usługę. To ciekawy projekt, który został zrealizowany w ramach City Lab, a później przeszedł do fazy realizacyjnej.

Wspominał Pan o pandemii COVID-19. Jak ten czas wpłynął na rozwój koncepcji smart city?

Pandemia rzeczywiście spowodowała eksplozję cyfryzacji. Jako miasto byliśmy poniekąd gotowi na to, co się działo, choć część infrastruktury musieliśmy dostosować lub wprowadzić nowe elementy. Natomiast nie było to aż tak trudne, ponieważ już wcześniej korzystaliśmy we Wrocławiu z cyfryzacji i innowacji. I widzimy, że mieszkańcy też zaczęli bardzo aktywnie z tego korzystać. Wprowadziliśmy np. system kolejkowy, w którym przez specjalną stronę internetową można się umówić do urzędu na konkretną godzinę. Nie trzeba już przychodzić i stać w kolejce, okienko otwiera się o danej godzinie. I rzeczywiście mieszkańcy bardzo chętnie z tego korzystają. To przyszłość miast.

Bardzo dobrze sprawdziły się też rozwiązania związane z teleopieką i telemedycyną. Testowaliśmy je wśród naszych starszych mieszkańców, którzy we Wrocławiu mają tzw. karty szmaragdowe, czyli są w wieku 85+. Korzystali z tych usług i pozytywnie je ocenili, pytali też, czy pozostaną po testach na stałe. Gwarantowały im poczucie bezpieczeństwa w miejscu zamieszkania. To były systemy SOS podpięte do centrum ratownictwa medycznego. Osoba potrzebująca pomocy dzięki takiemu systemowi mogła zaalarmować służby, które bardzo szybko podejmowały działania.

Sprawdziły się też rozwiązania telemedyczne związane z urządzeniami kardiologicznymi. Ten projekt również testowaliśmy. Wyposażyliśmy mieszkańców naszego miasta ze zdiagnozowanymi problemami kardiologicznymi lub z objawami chorób kardiologicznych w zdalne urządzenia EKG połączone z centrum telemedycznym. Osoba, która się źle poczuła lub chciała zrobić badania, podpinała urządzenie, które wysyłało informację do centrum ratownictwa medycznego. Tam lekarz kardiolog analizował parametry danej osoby i decydował, czy jest potrzeba zaaplikowania środków farmakologicznych, a może jest czas na wizytę u lekarza lub sytuacja wymaga natychmiastowego wezwania karetki pogotowia ratunkowego. To rozwiązanie bardzo dobrze przyjęły też osoby, które często są określane jako wykluczone cyfrowo. Pandemia pokazała, że nie boją się nowych technologii, wystarczy im pokazać krok po kroku, jak je stosować. Dzięki tym urządzeniom czują się objęte kompleksową opieką.

Nad projektem smart city we Wrocławiu pracowało wiele osób. Na pewno są też już plany na przyszłość. Jakie nowe inwestycje zostaną przeprowadzone w mieście?

Obecnie stawiamy na rozwiązania związane ze sztuczną inteligencją. Skupiamy się na różnych możliwościach, jakie AI oferuje. Ale sztuczna inteligencja nie będzie mogła poprawnie działać bez dużej ilości danych. Dlatego kolejnym celem jest big data, czyli gromadzenie tych danych, ich przetwarzanie i analizowanie, a następnie wykorzystanie do tego, by na ich podstawie móc usprawniać codzienne funkcjonowanie Wrocławia.
Z projektów związanych ze zdrowiem, o których rozmawialiśmy, zamierzamy postawić na usługi w zakresie profilaktyki zdrowotnej, czyli teleopiekę i telemedycynę. Chcemy je zaoferować mieszkańcom po to, aby mogli regularnie dbać o zdrowie. Planujemy też dużo projektów, które będą realizowane w ramach inteligentnego miasta smart. Bo smart city to miasto wielu filarów i wielu kolorów. Będą to punktowe inwestycje zmieniające sposób funkcjonowania miasta. A wszystko po to, żeby mieszkańcom Wrocławia zaoferować najwyższą jakość życia. Będziemy zachęcać inwestorów, żeby do nas przyjeżdżali i inwestowali, bo dzięki temu nasze miasto będzie kwitło. I mamy nadzieję, że w kolejnym rankingu „Financial Times” też nas dostrzeże.