Dekadę temu Sejm RP zainteresował się problemem palenia tytoniu w miejscach publicznych, głównie w trosce o biernych palaczy. Rok później oficjalnie zabroniono palenia m.in. na terenie uczelni, w obiektach miejsc pracy, na przystankach czy w obiektach sportowych. Problem jednak pozostał.

Może to być efektem nieznajomości prawa przez turystów czy imigrantów albo ignorowania prawa przez chuliganów. Sprawa wydaje się trudna, ponieważ służby porządkowe jako priorytet stawiają bezpieczeństwo obywateli i potrzebują dodatkowego wsparcia ułatwiającego detekcję problemu oraz reagowanie.
Jak walczy się z palaczami na świecie? Kreatywność jest zaskakująca. W Szwecji np. wykorzystano billboardy zachęcające do rzucenia palenia. W reklamie pokazano jedynie czarno-białe zdjęcie twarzy mężczyzny, jednak cyfrowy billboard został wyposażony w ukryte czujki dymu. Gdy totem „wyczuwał” dym tytoniowy, mężczyzna na wyświetlaczu zaczynał głośno kaszleć. W Chinach postawiono na „wstyd społeczny”. Na popularnej platformie WeChat stworzono oficjalny profil „No Smoking Beijing”, na który obywatele mogą wysyłać zdjęcia osób niestosujących się do zakazu. Ulubieńcem pracowników może się okazać pomysł pewnej japońskiej firmy marketingowej. Szef korporacji zaoferował niepalącym dodatkowe 6 dni płatnego urlopu w ciągu roku. Z kolei Narodowa Agencja Środowiska w Singapurze zadecydowała o zamontowaniu 140 kamer wykrywających palaczy.

Na rynku są już dostępne rozwiązania idealne do takich wyzwań. Nowa kamera TPC-BF2221-T z budżetowej serii Dahua została wzbogacona o inteligentną analizę obrazu. Kamera ma dwa moduły: wizyjny i termowizyjny, dzięki czemu natychmiast otrzymuje się powiadomienie o wykroczeniu oraz portret palacza. Producent wyposażył ten model w diody LED i głośnik, który po wzbudzeniu alarmu może odtwarzać komunikaty ostrzegające. Kamera ta jest nowszą wersją bestsellera TPC-BF2120-T, który błyskawicznie znika z magazynów. Detektor termowizyjny w TPC-BF2221-T ma o 156% pikseli więcej niż poprzedni model.